Podczas gdy na całym świecie hucznie świętowano nadejście Nowego Roku, w Arabii Saudyjskiej, uczestnicy Rajdu Dakar grzecznie szykowali się do snu przed startem wielkiej rywalizacji. Po dwóch, intensywnych dniach testów, odbiorów administracyjnych oraz technicznych przyszedł czas na pierwszy test w ramach odcinka specjalnego 1A, czyli 19-kilometrowego prologu w drodze z Dżuddy do Ha'il.
- To był bardzo fajny odcinek - mocno wyboisty. Przejechaliśmy go całkiem płynnie i mamy piąte miejsce, a to dobra pozycja przed jutrzejszym startem. Dziś mieliśmy tylko rozgrzewkę. Prawdziwe ściganie zaczyna się w niedzielę - powiedział Aron Domżała po przejechaniu pierwszych rajdowych kilometrów na tegorocznym Dakarze.
- Odcinek był bardzo zdradliwy i trudny dla nas ze względu na odległy numer startowy. To jeden z tych prologów, na których można wiele stracić, a niewiele zyskać. Myślę, że pojechaliśmy go rozsądnie. Teraz przed nami najgorsza część dnia, czyli… 600 km dojazdówki do Ha'il - dodawał pilot Maciej Marton krótko po zakończeniu ścigania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Polski duet z zespołu fabrycznego Can-Am Factory South Racing stracił zaledwie 45 sekund do zwycięzców prologu - Marka Goczała i Łukasza Łaskawca. Drugie miejsce zdobyła inna polska załoga - Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem. Niewielkie różnice wskazują jasno, że możemy spodziewać się zaciętej walki już na pierwszym etapie.
W niedzielę zawodników czeka pierwszy dakarowy test. Pętla na północny zachód od miasta Ha'il będzie liczyć 333 km. Odcinek specjalny poprowadzi przez górski labirynt piaszczystych ścieżek. To będzie poważny sprawdzian dla nawigatorów, którzy mają odegrać pierwszoplanowe role w walce o etapowe zwycięstwo.
Czytaj także:
Młody kierowca Alfy Romeo zakażony. "Teraz każdy ma COVID-19"
Hejter Kubicy oszukiwał na podatkach. Niewygodna prawda wyszła na jaw