- Mam ostry stan zapalny. Leczenie powinno potrwać od siedmiu do dziesięciu dni. Lekarz wyraźnie powiedział mi, że nie powinnam lecieć do Rio. Nie zniechęciłam się, miałam jeszcze spotkanie ze swoim sztabem szkoleniowym, by przedyskutować moje szanse. To on przekonał mnie ostatecznie, by zrezygnować. Kontuzja jest bardzo bolesna i skoro nie mogłabym dać z siebie stu procent, to nie było sensu jechać. Jest mi bardzo przykro - powiedziała w rozmowie ze słowackimi mediami Dominika Cibulkova.
Olimpijski medal był wielkim marzeniem 27-latki z Bratysławy. Wcześniej udało jej się na jeden tydzień powrócić do Top 10 rankingu WTA, co było jej głównym zadaniem na sezon 2016. Cibulkova narzekała jednak na problemy z nogą podczas turnieju w Stanfordzie, gdzie dotarła do półfinału. W Montrealu było już tylko gorzej i dlatego zaledwie dwa gemy oddała jej w II rundzie Eugenie Bouchard.
Rezygnacja Cibulkovej oznacza, że Słowacja wystąpi w Rio bez swoich najlepszych tenisistów. Już wcześniej ze startu w igrzyskach olimpijskich zrezygnował Martin Klizan.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki: Stres? Liczę, że w Rio nie będzie takich dziwnych akcji (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Nie to nie, nikt po niej płakał zbytnio nie będzie, a w Rio są na pewno Czytaj całość
a serio... widać kto boi sie krytyki i chce przedstawić do bólu wyczer Czytaj całość