Wtorkowy mecz w Maracanazinho niósł ze sobą ogromny ładunek emocjonalny. Starcia Biało-Czerwonych z Irańczykami zazwyczaj mają wysoką temperaturę, jednak tym razem było tak gorąco, jak może być tylko pod brazylijskim niebem.
Polacy prowadzili 2:0, dwa kolejne sety przegrali, a w tie-breaku bronili meczboli. W końcu wygrali jednak 18:16. Irańczykom nie spodobała się radość naszej drużyny i doszło do kłótni, która miała swój epilog właśnie na konferencji.
Irańska dziennikarka zapytała Maroufa, "dlaczego Polacy tak was nienawidzą". Ten odparł, że nie wie. W tym momencie wtrącił się Michał Kubiak. - To nie jest tak, że Irańczyków nie lubimy. My ich kochamy - mówił po angielsku. - My tak właśnie okazujemy swoją miłość do innych - kontynuował.
- Nie ma się z czego śmiać. Nie żartuj sobie. Zawsze robicie sobie żarty - obruszał się znakomity irański rozgrywający.
- Nie, mówię poważnie - zapewniał Kubiak. - Lubimy zespół Iranu. Po prostu rozładowywaliśmy emocje po spotkaniu. Oni w trakcie meczu patrzą się na nas i śmieją nam w twarz - nie dbam o to. To też część rywalizacji. My też się do nich uśmiechamy. Na końcu najważniejszy jest wynik. Nie chodzi nam o to, by się z kimś szarpać czy bić. Chcemy wygrać, ja zrobię wszystko, by zwyciężyć. Nie tylko z Iranem, ale i z każdym innym przeciwnikiem.
- Nic do nich nie mam. Jestem na igrzyskach, to dla mnie życiowe wydarzenie, i po prostu chcę wygrywać - zakończył.
A Marouf, opuszczając salę konferencyjną, zachował się dość zaskakująco. Pokazał na polskich dziennikarzy, którzy zaśmiali się po słowach Kubiaka o polskiej miłości do Iranu i stwierdził, że jeszcze się z nimi spotka.
Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": gdzie mieszka dusza miasta igrzysk? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)