Mateusz Bieniek przez całe spotkanie miał problemy ze swoim serwisem, ale w końcówce wreszcie się wstrzelił i jego zagrywka sprawiła sporo problemów Irańczykom. - Jak przez cały mecz mi nie wychodzi zagrywka, to w którymś momencie musi w końcu wyjść. Wyszła w tym ważnym, więc bardzo się z tego cieszę - powiedział zawodnik.
[tag=7649]
Reprezentacja Polski[/tag] prowadziła już 2:0 w setach i 19:16 w trzeciej partii, ale ostatecznie potrzebowała aż gry na przewagi w piątym secie, żeby dopisać sobie drugie zwycięstwo w turnieju olimpijskim. Rywale mieli już nawet piłkę meczową. - Mieliśmy swoje sytuacje, żeby to skończyć w trzecim secie, ale nie wyszło. Sami zapewniliśmy sobie taką nerwówkę, ale na szczęście znów pokazaliśmy, że potrafimy grać w tie-breakach. To jest kolejny, który wygrywamy na ważnym turnieju. Oby tak było dalej - stwierdził środkowy, który zdobył w tym spotkaniu 12 punktów, z czego dwa zagrywką.
Podopieczni trenera Raula Lozano przegrali dwa pierwsze sety, ale nie spuścili głów i w trzecim nadal walczyli o pozostanie w meczu, co im się udało. - Od trzeciego seta
Iran zaczął lepiej grać. Taka jest siatkówka, czasem tak się zdarza. Wyniki na tym turnieju pokazują, że każdy może wygrać z każdym i odwrotnie - ocenił Bieniek.
Dla młodego środkowego jest to debiut na igrzyskach. - Czuć zupełnie inną atmosferę, to nie jest zwykły turniej, w czasie którego mieszkamy w hotelu. Same te podróże do hali czy na posiłki są meczące, bo chodzimy bardzo wiele. To jest zupełnie coś innego - przyznał. Dodał też, że łóżka są nieco za krótkie. - Nogi mi trochę wystają z łóżka, ale te rurki nie są jakieś bardzo twarde. Jak się jest zmęczonym, to się nawet zaśnie.
Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Ignaczak: Wyciągnęliśmy pomocną dłoń do Irańczyków (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)