Reprezentantka Czech od lat jest dobrze znana fanom biegów narciarskich - w Pucharze Świata debiutowała już w sezonie 2004/2005, a w kolejnych sezonach stopniowo poprawiła swoje wyniki. Na igrzyskach w Soczi bardzo dobrze wypadła w biegu na 30 kilometrów stylem dowolnym - zajęła w nim piąte miejsce, które jest jej życiowym osiągnięciem jeśli chodzi o narciarstwo. Niewiele gorzej było w kolejnym roku na mistrzostwach świata w Falun - tam na najdłuższym dystansie Vrabcova-Nyvltova była dziewiąta.
Metodą Czeszki na budowanie formy na zimę są dla od lat letnie starty w zawodach lekkoatletycznych. W biegach na 5 000 i 10 000 metrów osiągnęła poziom, który pozwolił jej reprezentować swój kraj nie tylko w roli narciarki. Lekkoatletyka okazała się na tyle kusząca, że ostatniej zimy Vrabcova-Nyvltova zaledwie raz wystartowała w narciarskim Pucharze Świata koncentrując się na przygotowaniach do igrzysk w Rio de Janeiro.
W niedzielę Czeszka spełniła swoje marzenie i wystąpiła w olimpijskim maratonie. Tak dobrze jak w Soczi nie było - Vrabcova-Nyvltova finiszowała jako dwudziesta szósta, będąc jednak dziesiątą spośród Europejek. Czas pokaże, czy 30-latka zdecyduje się na dobre wrócić do biegów narciarskich, czy też w pełni postawi na lekkoatletykę. Na razie wiadomo, że zapisała się do nielicznego grona sportowców, którzy wystąpili zarówno w letnich, jak i zimowych igrzyskach olimpijskich.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Ze Szwedami bardzo się męczyliśmy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}