Rio 2016: Fenomenalny Wayde Van Niekerk

Cudowny rekord Michaela Johnsona na 400 metrów miał być niepobity jeszcze długo. Sprinter z RPA, Wayde Van Niekerk, uznał, że 17 lat to i tak wystarczająco dużo. W Rio de Janeiro wygrał z czasem 43,03 sekundy. - To była masakra - skomentował Johnson.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
PAP/EPA / LUKAS COCH

Odessa Swarts (wówczas Krause) była dość dużą dziewczyną. Ludzie patrzyli na nią i mówili: "Hej, patrzcie, to ta dziewczyna, która biega jak koń". Tak szybko, oczywiście. Świadkowie pamiętają biegi 14-latki na stadionie w Kapsztadzie, gdy niemal rozpalała bieżnię. Ale nigdy nie zrobiła wielkiej kariery. Nigdy nie miała wielkiego marzenia by reprezentować swój kraj, tak jak większość czarnoskórych. Po prostu było to niemożliwe. Zresztą też zbędne. Aż do 1992 RPA, ze względu na segregację rasową, nie mogła startować w większości imprez międzynarodowych, w tym w Igrzyskach Olimpijskich.

Pierwszy raz, po niemal 30-letniej przerwie, kraj przystąpił do igrzysk w 1992 roku. Ceremonia otwarcia w Barcelonie miała miejsce 25 czerwca. Mały Wayde miał wtedy zaledwie 10 dni i lekarze wciąż bali się o jego życie. Przyszedł na świat zdecydowanie za wcześnie. Odessa była wtedy w 29 tygodniu ciąży. Chłopiec był niewiele większy niż dłoń dorosłego mężczyzny i ważył zaledwie kilogram. I nawet gdy zagrożenie utraty życia zniknęło, wciąż istniało spore ryzyko,że będzie inwalidą.

Dziś, po latach, jego matka obraca tamtą dramatyczną historię w żart. Śmieje się, że "od samego początku się spieszył, chciał być najszybszy". Odessa Swarts nie wspomina swojej kariery z rozgoryczeniem. Było, minęło. Dziś koncentruje się na karierze syna, który właśnie pobił genialny rekord Michaela Johnsona na 400 metrów (43,18 sekundy). Rekord, który miał być wieczny, ale przetrwał "tylko" 17 lat. Aż do Igrzysk w Rio de Janeiro.

Było w tym coś zadziwiającego. Van Niekerk biegł na zewnętrznym, ósmym torze. Ludziom oglądającym bieg w telewizji znikał raz na jakiś czas z ekranu, bo kamera koncentrowała się głównie na walczących na środkowych torach Kirani Jamesie i Leshawnie Mericie.

ZOBACZ WIDEO Lekkoatletyka, 400 m (finał): Wayde van Niekerk ustanawia kosmiczny rekord świata (źródło TVP) Lekkoatletyka, 400 m (finał): Wayde van Niekerk ustanawia kosmiczny rekord świata

Pierwszym w miarę poważnym trenerem Wayde'a był jego ojczym, Steven Swarts. - Dosłownie wszedłem w jego buty. Dał mi pierwszą parę. To były Asicsy, które miały wzór w takie zabawne kwiaty. Nie lubiłem tego za bardzo, ale przywiązałem się do nich. To były czasy kiedy byłem jeszcze nikim. Nie byłem nawet w reprezentacji prowincji Free State - mówi.

Oczywiście nie wziął się znikąd, bo już wcześniej biegał i to dobrze. W 2003 roku w Polokwane wygrał bieg na 100 metrów w finale mistrzostw kraju do lat 11. Grał też w krykieta, w reprezentacji prowincji do lat 13. A do tego skakał wzwyż, grał w rugby. - Uprawiałem wszystkie rodzaje sportów - mówi.

Jego biologiczny ojciec, Wayne, również uprawiał sport. Lekką atletykę oraz rugby.

Wayde ma dziś dwie rodziny i jest z obiema zżyty. Jego rodzice są rozwiedzeni. Wayne mieszka w Kapsztadzie. Wayde, jako 12-latek, przeprowadził się z matką i ojczymem do Johannesburga, a stamtąd do Bloemfontein, stolicy prowincji Free State. Po kilku latach dostał się na tutejszy uniwersytet, gdzie studiuje marketing.

To był wielki krok dla jego kariery. Właśnie tu zaczyna się jego współpraca z "Ciocią Ans" jak nazywana jest 74-letnia dziś Anna Botha, pochodząca z Namibii trenerka. Sama uprawiała sprint i skok w dal. I od ponad ćwierć wieku szkoli studentów - lekkoatletów w Bloemfontein. Do tej pory jej największe sukcesy: srebrny i brązowy medal jednego z wychowanków na Igrzyskach studentów w 2009 i 2011 roku. Teraz trafiła na żyłę złota. 18-letni Van Niekerk zwrócił jej uwagę gdy w Moncton, w Kanadzie zajął 4 miejsce w biegu na 200 metrów podczas mistrzostw świata juniorów. Dwa lata później, w październiku 2012 roku, Botha rozpoczęła współpracę z Van Niekerkiem.

Od tego momentu postępy Wayde'a są niesamowite. W kwietniu 2013 roku jego wynik na 400 metrów to 45,99 s. Taki wynik byłby rekordem świata w 1948 roku. Ale potem było tylko lepiej. Dokładnie po roku złamał barierę 45 sekund (44,92) i pobił ponad 30-letni rekord prowincji Free State. W lipcu 2015 roku przekroczył kolejną granicę. Tym razem jako 11. człowiek w historii przebiegł dystans 400 metrów poniżej 44 sekund. Jego osobisty rekord, 43,96, przetrwał niecałe dwa miesiące. Na mistrzostwach świata w Pekinie uzyskał wynik 43,48. Czwarty najlepszy w historii. On sam na każdym kroku podkreśla rolę rodziny (jego rodzice biologiczni po wielu latach przerwy nawiązali powtórny kontakt, gdy on miał 18 lat) oraz Boga w swojej karierze. Jest bardzo religijny i przekonany, że bez tego nie było by jego wyników. Tamten fantastyczny wynik w Pekinie dał mu złoto, ale dziś o tym nikt nie pamięta. Van Niekerk wymazał je fenomenalnym 43,03 s.

"To była masakra" skomentował obecny na stadionie Johnson.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": miasto Boga czy bez Boga? (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×