Andrea Hlavackova oskarża Martinę Hingis: Bardziej martwiła się przerwą medyczną niż moim okiem

W grze podwójnej niekiedy zdarzają się sytuacje, w których zawodnik uderza piłką swojego rywala. Tak też stało się w półfinale igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, a poszkodowana Andrea Hlavackova nie ukrywa pretensji do Martiny Hingis.

Cała sytuacja miała miejsce przy drugiej z piłek meczowych dla Andrei Hlavackovej i Lucie Hradeckiej. Martina Hingis chcąc zakończyć wymianę wolejem w środek kortu uderzyła Czeszkę w okolice oka. Ta upadła na kort zakrywając twarz, chwilę później wszystkim zajęła się fizjoterapeutka, a 30-latce z Pilzna udało się dokończyć pojedynek, jednak bez zwycięstwa.

Uraz miał duży wpływ na dalszą dyspozycję Hlavackovej. - Nie mogłam mocno serwować, nie mogłam uderzać na maksimum moich możliwości. Byłam zbyt przerażona tym, że mogę uszkodzić oko - przyznała Czeszka.

Kilka godzin po zakończeniu meczu 30-latka z Pilzna spędziła w szpitalu, gdzie stwierdzono pęknięcie kości jarzmowej, i pomimo że lekarze odradzali jej występ następnego dnia, do pojedynku o brązowy medal 10. deblistka świata przystąpiła z opatrunkiem.

Hingis natychmiast po tym incydencie przeprosiła Hlavackovą, jednak ta nie ukrywa urazy. - Martina jest jedną z największych tego sportu, więc raczej wie gdzie umieścić daną piłkę. Na powtórce widziałam mnóstwo innych miejsc, w które mogła zagrać - oceniła Czeszka.

- Wyglądało to jakby bardziej martwiła się przerwą medyczną niż moim okiem - dodała Hlavackova, która wspólnie z Hradecką zajęły czwarte miejsce.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": miasto Boga czy bez Boga? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: