Drugie olimpijskie złoto już wkrótce w rękach Włodarczyk? Kaliszewski: nie odpuszczę

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk

Anita Włodarczyk może w rekordowo krótkim czasie zostać dwukrotną mistrzynią olimpijską w tej samej konkurencji. Złoty medal z Rio de Janeiro już ma, a być może już niedługo w jej ręce trafi krążek tego samego koloru za igrzyska w Londynie.

31-letnia zawodniczka Skry Warszawa w poniedziałkowym finale rzutu młotem zdeklasowała konkurentki. Od pierwszej próby konkursu na stadionie olimpijskim w Rio de Janeiro nie było żadnych wątpliwości co do tego, kto zwycięży. Od drugiej kolejki Polka walczyła nie z rywalkami, a z odległością. Jej celem było pobicie rekordu świata i to się udało - nowy najlepszy wynik w historii to 82 metry i 29 centymetrów.

Cztery lata temu w Londynie w swoim najlepszym rzucie Włodarczyk posłała młot na 77. metr i 60. centymetr. Stanęła wówczas na drugim stopniu podium, ale wkrótce może się okazać, że srebro ze stolicy Anglii zamieni na złoto. Pod koniec maja włoski dziennik "La Gazzetta dello Sport" poinformował, że najlepsza w Londynie Rosjanka Tatiana Łysenko (obecnie Biełoborodowa), była w czasie igrzysk na dopingu. Oficjalna informacja w tej sprawie ma zostać podana do publicznej wiadomości w najbliższych tygodniach.

- Nie wiem jeszcze, kiedy ta sprawa się rozstrzygnie. Wiem, że jej finał jest bliski. Nie ma jeszcze oficjalnej decyzji, ale dostaliśmy z Rosji informację, że prawdopodobnie Łysenko była w Londynie na dopingu. Chciałabym ten drugi złoty medal olimpijski mieć jak najszybciej - mówił w poniedziałek w Rio de Janeiro trener Anity Włodarczyk, Krzysztof Kaliszewski i dodał, że zajmie się tą kwestią po igrzyskach.

ZOBACZ WIDEO Trener Włodarczyk: Nie wiem, gdzie jest limit Anity

{"id":"","title":""}

- Nie odpuszczę. W mediach ogłoszono, że Łysenko została złapana na dopingu i dla mnie w takim przypadku nie ma przedawnienia. Nieważne, czy było to 8 czy 10 lat temu. Jeśli są wyniki, poparte opinią laboratorium, Łysenko powinna zostać zdyskwalifikowana, a złoty medal trafić w ręce Anity - podkreślił trener rekordzistki świata.

Włodarczyk swego czasu przyjaźniła się z rosyjską miotaczką, jednak od ponad roku nie ma z nią żadnego kontaktu. - Z Tatianą byłyśmy dobrymi koleżankami, ale ostatni raz rozmawiałam z nią w zeszłym roku w czerwcu na Drużynowym Pucharze Europy w Czeboksarach. Wtedy gratulowała mi znakomitego wyniku, ale od tego czasu kontakt z nią się urwał - przyznała Polka. - Czy mój stosunek do niej się zmieni kiedy okaże się, że w Londynie wygrała ze mną będąc na dopingu? Poczekajmy na oficjalną wiadomość w jej sprawie. Wtedy się wypowiem - dodała.

33-letnia Łysenko już raz została złapana na dopingu i była zdyskwalifikowana od lipca 2007 roku do lipca roku 2009. Jeśli informacje o jej kolejnej wpadce się potwierdzą, grozi jej dożywotnia dyskwalifikacja.

Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": jak zmieniły się brazylijskie fawele?

[color=black] (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/color]

Komentarze (1)
avatar
Lato w Mirmiłowie
16.08.2016
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Taki medal nie będzie miał już tego samego smaku, co wręczany bezpośrednio po zawodach w trakcie Igrzysk, ale pięknie wpisze się w olimpijską historię Anity :) Podobna sytuacja była już z naszą
Czytaj całość