Rio 2016: po olimpijski medal w wojskowym rytmie. Monika Michalik postawiła wisienkę na torcie

Monika Michalik zdobyła brązowy medal w olimpijskim turnieju zapasów w stylu wolnym (kategoria do 63 kilogramów). To dla niej pierwszy w historii krążek wywalczony na igrzyskach.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Monika Michalik z brązowym medalem olimpijskim Rio 2016 WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Monika Michalik z brązowym medalem olimpijskim Rio 2016

Przed przystąpieniem do rywalizacji w Rio de Janeiro, Michalik miała już w swoim dorobku dużą liczbę medali z najważniejszych międzynarodowych imprez. Także złotych. Trzykrotnie świętowała tytuł mistrzyni Europy - w 2003, 2005 i 2009 roku. Tyle samo razy zajmowała w czempionacie Starego Kontynentu 2., jak i 3. miejsce. Po raz ostatni cieszyła się z miejsca na podium przed trzema laty. Została wtedy wicemistrzynią Europy. Od tego czasu jej medalowy głód się nasilał i nasilał.

Wywalczenie krążka na igrzyskach miało dla naszej zapaśniczki szczególne znaczenie. Między innymi dlatego, że podczas imprezy w Londynie  (2012) medal przemknął jej dosłownie koło nosa. Walkę o brąz przegrała z Rosjanką Ljubow Wołosową. Michalik wiedziała już wtedy, jak smakują również medale mistrzostw świata z najmniej cennego kruszcu. Wrodzona ambicja i pracowitość nakazały jej zatem wszystko podporządkować realizacji olimpijskiego snu.

Sportom walki poświęciła większą część swojego życia. Nie rozpoczynała jednak przygody z nimi od zapasów. Do 15. roku życia trenowała karate. O zmianie dyscypliny zadecydowała sportowa polityka prowadzona przez jej szkołę w Trzcielu. Rodzice Moniki nie do końca podzielali zainteresowania córki. Ale ta postawiła na swoim i konsekwentnie robiła postępy.

Aż w 2010 roku rozpoczęła treningi w Grunwaldzie Poznań, tym samym wstępując do wojska. Dziś może się pochwalić tytułem starszego szeregowego w Siłach Powietrznych. Poza trenowaniem zapasów, obcuje także na stałe z takimi czynnościami jak czyszczenie broni czy strzelanie. Zdecydowanie najlepiej czuje się jednak od zawsze w swojej nominalnej dyscyplinie.

ZOBACZ WIDEO Ogromne emocje w Rio. Walka Michalik z perspektywy naszego komentatora Ogromne emocje w Rio. Walka Michalik z perspektywy naszego komentatora

Kiedy trafiała do Grunwaldu, miała już 30 lat. Ale nigdy nie przejmowała się wiekiem. Po prostu robiła to, co do niej należy. Za wykonywanie ciężkiej i sumiennej pracy los dał 36-letniej Monice jeszcze jedną szansę na zapisanie pięknej karty olimpijskiej. W 1/8 finału uległa Japonce Risako Kawai, późniejszej zwyciężczyni zawodów. Zachowała jednak szansę na brązowy medal.

Po tym, jak w pierwszej rundzie repasażów pokonała reprezentantkę Łotwy Anastasiję Grigoriewą stało się jasne, że znów powalczy o wymarzony krążek. I ponownie, tak jak w Londynie, naszej rodaczce na przeszkodzie stanęła Rosjanka. Tym razem Michalik świetnie sobie jednak poradziła i nie pozostawiła Innie Trażukowej żadnych złudzeń.

Stając na podium powtórzyła sukces, jaki osiem lat temu osiągnęła w Pekinie Agnieszka Wieszczek-Kordus, prywatnie jej najlepsza przyjaciółka. Udowodniła, że na sportowe szczyty można się wdrapać niezależnie od wieku. Zapowiedzi przekuła w czyn, stawiając aromatyczną wisienkę na torcie zwanym "kariera zapaśnicza".

Wiktor Gumiński

ZOBACZ WIDEO "Policja traktuje nas jak zwierzęta, bo jesteśmy czarni" (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×