Oktawia Nowacka: Wierzyłam, że dobiegnę. Nawet jakbym miała paść, zemdleć, umrzeć

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

Oktawia Nowacka zdobyła brązowy medal igrzysk olimpijskich w pięcioboju nowoczesnym. Podbiła świat, choć dopiero w marcu odrzuciła kule. A do mety dobiegła z uśmiechem na twarzy. - Ja już tak wyglądam - mówi rozbrajająco.

Polka rywalizację w pięcioboju rozpoczęła znakomicie. Wygrała szermierkę, prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymała po pływaniu. Jazdę konną zakończyła na miejscu dziewiątym i do biegu ze strzelaniem przystępowała jako liderka. Tam wyprzedziły ją tylko dwie zawodniczki. Skończyła z brązem.

- Po tym dobrym początku wierzyłam, że dam radę - mówi z radością. - Nie mogłam w siebie zwątpić, nie mogłam zawieść. Oczywiście, były trudne chwile. Wydarłam jednak to podium wszystkimi siłami. Oraz głęboką wiarą w siebie. Jestem teraz najszczęśliwszą osobą na świecie.

Nowackiej przygotowania do igrzysk skomplikował uraz rozcięgna podeszwowego. Nie trenowała przez pół roku, kule odrzuciła dopiero w marcu. - Lecąc do Rio po prostu cieszyłam się, że tam jadę. To było widać po szermierce. Było dużo przede mną, a ja już wylewałam łzy szczęścia, że w ogóle tu jestem - mówi. - A możliwe, że bez tego urazu nie byłoby w ogóle medalu. Wiem, że w życiu trzeba zaufać sile wyższej, zaufać światu, bo zawsze prowadzi nas najlepszymi ścieżkami.

Polka przyznaje, że podczas olimpijskiej rywalizacji najtrudniejsza była dla niej ostatnia konkurencja. - Tych technicznych się nie zapomina, a przy pływaniu i biegu trzeba trenować - wyjaśnia. - To pierwsze przez kontuzję nie ucierpiało, drugiego bałam się dużo bardziej. Wierzyłam jednak, że dotrę do mety nawet, jakbym miała paść, zemdleć, umrzeć. Po prostu musiałam dobiec.

ZOBACZ WIDEO Pięciobój nowoczesny - bieg Oktawii Nowackiej

{"id":"","title":""}

Co ciekawe, brązowa medalistka igrzysk olimpijskich jest weganką. - Kierują mną względy etyczne, zdrowotne i humanitarne - przyznaje. - Póki jesteśmy młodzi, możemy jeść wszystko. A efekty wychodzą po czasie. Ja po kontuzjach i dwóch operacjach czułam się fatalnie. Nie mogłam wrócić do sportu, więc gdzieś zaświeciła się lampka: "trzeba coś ze sobą zrobić". Wielu mówiło mi, że jestem szalona, że tak się nie da. Kiedy jednak jestem czegoś pewna, to to robię.

Nowacka trenuje pięciobój od dekady. Zaczęła w wieku czternastu lat, gdy została powołana do ośrodka szkoleniowego w Łomiankach. - Dopiero teraz widzę, jaka byłam młoda, gdy wyjeżdżałam - wspomina. - Dla moich rodziców na pewno było to bardzo trudne. Mieliśmy jednak świetne relacje. Bardzo mi ufali, niczego nie zabraniali, a ja nie chciałam robić im nic na przekór. To dzięki ich miłości było możliwe spełnianie przeze mnie marzeń.

Kamil Kołsut z Rio de Janeiro

Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: