Reprezentanci Wielkiej Brytanii w składzie Nigel Levine, Delano Williams, Matt Hudson-Smith i Martyn Rooney wygrali swój bieg eliminacyjny z czasem 2:58.88. Szybciej pobiegli (w pierwszym półfinale) tylko Amerykanie i Jamajczycy.
Ale w finale nie zobaczymy brytyjskiej sztafety. Sędziowie podjęli kolejną na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro kontrowersyjną decyzję. Uznali oni, że u 29-letniego Rooneya - podczas przekazania pałeczki - jedna stopa znajdowała się poza wyznaczoną strefą. Tym samym cała ekipa została zdyskwalifikowana i nie będzie miała okazji powalczyć o medal.
To duży cios dla Brytyjczyków. Decyzja sędziów wywołała tym większe poruszenie, że po zmianach w klasyfikacji do finału awansowali gospodarze, czyli Brazylijczycy, którzy uzyskali czas 3:00.43.
Przypomnijmy, że wcześniej sędziowie dali drugą szansę amerykańskiej sztafecie kobiet 4x100 m. Sprinterki zza oceanu na trzeciej zmianie zgubiły pałeczkę i zajęły ostatnie miejsce w eliminacjach, ale po uznaniu odwołania pobiegły one jeszcze raz. Tym razem jednak samotnie. Mistrzynie olimpijskie z Londynu osiągnęły świetny czas i wskoczyły do finału.
To z kolei wywołało poruszenie w chińskiej sztafecie, która już cieszyła się z awansu do decydującego biegu. Ale decyzja sędziów była nieodwołalna. Amerykanki pobiegły w finale i obroniły tytuł sprzed czterech lat.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)
{"id":"","title":""}