Rio 2016: koszmarna noc Polaków w Rio. Sprawdźcie, co przespaliście

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / PAP/EPA/FRANCK ROBICHON
PAP/EPA / PAP/EPA/FRANCK ROBICHON
zdjęcie autora artykułu

To była koszmarna noc w Rio de Janeiro w wykonaniu Biało-Czerwonych. Niemal wszyscy nasi reprezentanci spisali się poniżej oczekiwań. Tylko Joanna Jóźwik mogła być zadowolona ze swojego występu, chociaż nie udało jej się zdobyć medalu.

Kamila Lićwinko bez medalu w skoku wzwyż

W jej przypadku nie sposób mówić o katastrofie. W końcu nie była murowaną faworytką do złota czy nawet medalu. Mimo wszystko oczekiwania względem jej występu były całkiem spore. Nie bez powodu. Polka od lat zaliczana jest do światowej czołówki, choć na podium staje tylko w imprezach halowych.

W Rio de Janeiro niestety nie zdołała przerwać tej passy. 30-letnia Polka już w eliminacjach zasygnalizowała, że nie jest w optymalnej dyspozycji. W finale to potwierdziła, strącając w pierwszych próbach poprzeczki zawieszone na 1,88 i 1,93 m. Niestety, nasza reprezentantka nie zdołała już poprawić swojego rezultatu i zajęła dopiero dziewiąte miejsce w konkursie.

Mistrzynią olimpijską została Ruth Beitia. Srebro w Rio wywalczyła Bułgarka Mirela Demirewa, a brąz Blanka Vlasić z Chorwacji.[nextpage]

Znakomity bieg Joanny Jóźwik

W półfinale osiągnęła najlepszy wynik w tym sezonie, a w biegu medalowym pobiegła jeszcze szybciej. Niestety, to nie wystarczyło, żeby Polka zdobyła medal. Nasza reprezentantka była bez szans w starciu z biegaczkami z Afryki. Niemniej Jóźwik miała powody do zadowolenia. Do Rio przyjechała w wyśmienitej formie, o czym świadczy fakt, iż w finale poprawiła rekord życiowy o sekundę.

ZOBACZ WIDEO Joanna Jóźwik piąta w finale na 800 m

{"id":"","title":""}

25-letnia zawodniczka uzyskała czas 1:57.37. Dał on jej piąte miejsce na igrzyskach olimpijskich w biegu na 800 metrów. Wygrała, zgodnie z przewidywaniami, Caster Semenya z RPA. Srebro trafiło do Francine Niyonsaba z Burundi, a brąz do Margaret Wambui z Kenii. [nextpage]

Odległe miejsce Szymona Staśkiewicza w pięcioboju nowoczesnym

29-letni zawodnik nie poszedł w ślady Oktawii Nowackiej, która sprawiła niespodziankę, zdobywając brązowy medal na igrzyskach olimpijskich. Polak nawet nie był blisko podium. Nasz reprezentant został sklasyfikowany dopiero na 27. pozycji.

Początek miał jednak udany. W pierwszej konkurencji, czyli szermierce, spisywał się bardzo dobrze i zajął w niej 4. miejsce. To dawało nadzieje na dobry rezultat. Niestety, w kolejnych zmaganiach Staśkiewicz wyraźnie odstawał od czołówki.

Złoto w pięcioboju nowoczesnym wywalczył Rosjanin Aleksander Lesun. Oprócz niego na podium stanęli również Ukrainiec Pawlo Tymoszczenko (srebro) oraz Ismal Marcelo Hernandez Uscanga z Meksyku.[nextpage]

Polki przedostatnie w finale sztafet

Nie było niespodzianki w kobiecej sztafecie 4x400 m. Zwyciężyły w znakomitym stylu Amerykanki, które wyraźnie wyprzedziły Jamajki. Daleko za ich plecami trwała walka o trzecie miejsce. Zajęły je ostatecznie Brytyjki.

Nasze reprezentantki (Małgorzata Hołub, Patrycja Wyciszkiewicz, Iga Baumgart i Justyna Święty) nie były bez szans na brąz. Prawdę mówiąc, gdyby powtórzyły rezultat z eliminacji, to one stanęłyby na najniższym stopniu podium. W finale Polki spisały się jednak poniżej własnych możliwości i ukończyły zmagania na przedostatnim, siódmym miejscu. Biało-Czerwone wyprzedziły tylko Australijki.[nextpage]

Siódme miejsce Polaków w sztafecie

Wyczyn Polek w sztafecie 4x400 m powtórzyli panowie. Oni również zajęli dopiero siódme miejsce w finałowym biegu. Tyle tylko, że ich strata do najlepszych ekip były znacznie mniejsza. Biało-Czerwoni nie mogli być jednak usatysfakcjonowani swoim występem. W eliminacjach Łukasz Krawczuk, Michał Pietrzak, Jakub Krzewina i Rafał Omelko pobiegli bowiem szybciej, choć nawet powtórka z tamtego biegu nie dałaby poprawy pozycji.

Na igrzyskach w Rio de Janeiro zwyciężyli niezawodni Amerykanie. Srebrne medale zdobyli Jamajczycy, a brązowe sprinterzy z Bahama. [nextpage]

Brazylijczycy w końcu zostali mistrzami olimpijskimi

Co się odwlecze, to nie uciecze. Canarinhos długo czekali na swój pierwszy triumf w igrzyskach olimpijskich. Kilkakrotnie docierali do finału, ale za każdym razem w nim przegrywali. Tak było chociażby cztery lata temu na igrzyskach w Londynie, kiedy to w decydującym meczu ulegli Meksykowi.

W finale Brazylijczycy stoczyli zażarty bój z Niemcami. Dopiero rzuty karne wyłoniły nowego mistrza olimpijskiego. Zostali nim gospodarze igrzysk, a w decydującym momencie nie zawiódł Neymar. Gwiazda światowego futbolu miała poprowadzić drużynę do złota i tak też uczyniła. Sukces niewątpliwie smakuje tym lepiej, że został odniesiony przed własną publicznością.[nextpage]

Dublet Mohammeda Faraha

Brytyjczyk przed startem igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro przekonywał, że o powtórkę z Londynu, czyli złote medale w biegach na 5000 m i 10 000 m będzie mu znacznie trudniej. Zwracał wówczas uwagę na fakt, iż jest obecnie o cztery lata starszy, a rywale przecież nie śpią.

Farah potwierdził jednak wielką klasę. 33-letni długodystansowiec już wcześniej zgarnął złoto na 10 000 m, a teraz dołożył jeszcze triumf w biegu na krótszym dystansie. Co warte podkreślenia, Brytyjczyk zwyciężył w świetnym stylu i bez większych trudności.

Źródło artykułu: