W tym artykule dowiesz się o:
Czarny koń od zawsze
Rzadko są wymieniani w pierwszym szeregu faworytów, niemal nie zdobywają medali, ale spotkania z nimi to nie bułka z masłem. Słoweńcy na imprezę rangi mistrzowskiej przyjeżdżają zazwyczaj z graczami światowego formatu. Prezentują styl, który nie odpowiada wielu reprezentacjom. Są świetnie przygotowani pod względem motorycznym i wysoko wychodzą w defensywie.
- Grają szybko, fantastycznie biegają, często rodzi im się zawodnik nadprogramowy, który ze świetnej strony pokazuje się na dużej imprezie - ocenia trener Wojciech Nowiński
Dlaczego zatem brakuje sukcesów? Słoweńcy nie potrafią postawić kropki nad "i". Jak w przypadku wielu bałkańskich drużyn, chłodna głowa nie zawsze idzie w parze z umiejętnościami. Ostatni raz po medal sięgnęli w 2004 roku, kiedy to na mistrzostwach Europy objawił się talent Vida Kavticnika, a liderem ówczesnych gospodarzy był legendarny Renato Vugrinec.
Po kilku latach posuchy Słowenia wróciła do czołówki. Najlepiej świadczą o tym wyniki z ostatnich mistrzostw świata. Rok temu w Katarze skończyli na ósmej lokacie, trzy lata wcześniej na hiszpańskich parkietach otarli się o medal (4. pozycja). Na tegoroczne mistrzostwa Europy jechali w gronie kandydatów nawet do krążka. Turniej zakończył się klapą. Pomimo niezłych występów pożegnali się z imprezą już po fazie grupowej. W Rio jest już znacznie lepiej. Zawodnicy Veselina Vujovicia zapewnili sobie awans do ćwierćfinału.
Bramkarze:
38-letni Skof w kadrze debiutował w... 1994 roku, kiedy dwóch z jego kolegów z kadry - Henigmana i Janca - nie było jeszcze na świecie. Człowiek instytucja w słoweńskim szczypiorniaku. Jedna z najbardziej charakterystycznych łysin spośród piłkarzy ręcznych. Występami w HBC Nantes zapracował sobie na transfer do mistrza Francji, PSG. Skok, nieco mniej doświadczony, ale golkiper RK Zagrzeb od kilku lat ma pewne miejsce w kadrze.
Obrotowi:
Słoweńskie trio siłaczy, które zabezpiecza środek defensywy. Poteko ogranicza swoją rolę w reprezentacji niemal wyłącznie do bronienia dostępu do bramki. Blagotinsek i Gaber sprawdzają się jako egzekutorzy, choć różnią się stylem gry. Pierwszy, młodszy i wyższy, jak na swoje warunki fizyczne jest dynamicznym obrotowym. Gaber z kolei bazuje na sile fizycznej, potrafi także związać obrońców i zrobić miejsce rozgrywającym.
ZOBACZ WIDEO Iwona Niedźwiedź: Mamy ogromną szansę na medal (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Rozgrywający:
Uros Zorman Dean Bombac Nik Henigman Vid Kavticnik Jure Dolenec David Miklavcić Marko Bezjak Miha Zarabec
Trener Vujović dysponuje 8 rozgrywającymi wysokiej klasy i przed meczem musi kilku z nich odesłać na trybuny. Wybór ma niełatwy. Szkoleniowiec zaczyna ustalanie składu od artysty z Kielc, Urosa Zormana oraz nowego nabytku Vive, Deana Bombaca, alter ego słynnego przed laty Chorwata Ivano Balicia. Sporo szans w Rio dostaje Marko Bezjak z Magdeburga, który zaskakująco dobrze odnajduje się na lewej stronie drugiej linii. Klasą sam dla siebie jest Jure Dolenec, do tej pory jeden z najlepszych prawych rozgrywających turnieju. A przecież w obwodzie jest jeszcze leworęczny Vid Kavticnik. Veselin Vujović ma kłopot bogactwa.
Skrzydłowi:
Niemal całkowicie odmienione słoweńskie skrzydła. Sporo świeżości wniósł zwłaszcza 19-letni Blaz Janc. Nastolatek udowadnia, że nie przez przypadek do kadry nie załapał się etatowy reprezentant, Gasper Marguc. Gracz Celje jest bardzo dynamiczny i dysponuje bardzo elastycznym nadgarstkiem, dzięki czemu radzi sobie nawet w trudnych sytuacjach. Wydaje się, że Janc dłużej niż rok nie pogra w lidze słoweńskiej. Swoją szansę wykorzystuje też nieco niedoceniany wcześniej Simon Razgor z Mieszkowa Brześć.
Największa gwiazda: Dean Bombac
Potencjalny kandydat na wielką gwiazdę szczypiorniaka, o ile już nią nie jest. Efektowny i niebanalny środkowy rozgrywający. Jako żywo przypomina słynnego Chorwata Ivano Balicia. Ta sama fryzura, opaska i przede wszystkim podobnie jak wielki poprzednik idzie nieco pod prąd, łamiąc schematy.
Bombac podkreśla, że w wieku 14 lat zobaczył Balicia w akcji i zapragnął go naśladować. Wychodzi mu to ze świetnym skutkiem, choć nie tylko powiela zagrania Chorwata. Przez dwa lata występował w węgierskim Picku Szeged i stał się czołowym rozgrywającym Europy. Sieci na Słoweńca zarzuciły najlepsze kluby kontynentu. Bombac wybrał ofertę Vive Tauronu Kielce i podpisał trzyletni kontrakt ze zwycięzcą tegorocznej Ligi Mistrzów.
Trener: Veselin Vujović
Poza boiskiem rozmowny i potulny jak baranek. Na parkiecie furiat. Dość łatwo popada w konflikty z kadrowiczami. W ostatnich miesiącach z tego powodu zrezygnował z podstawowego skrzydłowego Dragana Gajicia oraz braci Zvizejów - Mihy i Luki, zawodnika z największą liczbą występów w reprezentacji. Gdy komuś jest nie po drodze z selekcjonerem, to trup ściele się gęsto. Nie zmienia to faktu, że Vujović wprowadził nową jakość do kadry.
Czarnogórzec z pochodzenia przekazuje swoim podopiecznym doświadczenia z czasów kariery zawodniczej. W latach 80. i 90. był jednym z najlepszych piłkarzy ręcznych świata. Spełnił się zarówno na niwie reprezentacyjnej, jak i klubowej. W 1984 roku w Los Angeles sięgnął po złoto olimpijskie, a cztery lata później z Seulu przywiózł brąz. Ma na koncie także mistrzostwo świata zdobyte razem z Jugosławią. Występował m.in. w słynnej Barcelonie i Metoplastice Sabac. Wielokrotnie wygrywał Puchar Europejskich Mistrzów Krajowych. Pierwszy laureat plebiscytu na szczypiornistę roku na świecie (1988 rok). Jednym słowem - legenda.