Rio 2016: niewygodny rywal z legendą na ławce. Słoweńcy ostatnią przeszkodą dla szczypiornistów
W ostatnim spotkaniu grupy B turnieju olimpijskiego piłkarzy ręcznych reprezentanci Polski staną naprzeciwko Słoweńców. Reprezentacji, która jest predysponowana do gry o medale najważniejszych imprez w świecie szczypiorniaka.
Czarny koń od zawsze
Rzadko są wymieniani w pierwszym szeregu faworytów, niemal nie zdobywają medali, ale spotkania z nimi to nie bułka z masłem. Słoweńcy na imprezę rangi mistrzowskiej przyjeżdżają zazwyczaj z graczami światowego formatu. Prezentują styl, który nie odpowiada wielu reprezentacjom. Są świetnie przygotowani pod względem motorycznym i wysoko wychodzą w defensywie.
- Grają szybko, fantastycznie biegają, często rodzi im się zawodnik nadprogramowy, który ze świetnej strony pokazuje się na dużej imprezie - ocenia trener Wojciech Nowiński
Dlaczego zatem brakuje sukcesów? Słoweńcy nie potrafią postawić kropki nad "i". Jak w przypadku wielu bałkańskich drużyn, chłodna głowa nie zawsze idzie w parze z umiejętnościami. Ostatni raz po medal sięgnęli w 2004 roku, kiedy to na mistrzostwach Europy objawił się talent Vida Kavticnika, a liderem ówczesnych gospodarzy był legendarny Renato Vugrinec.
Po kilku latach posuchy Słowenia wróciła do czołówki. Najlepiej świadczą o tym wyniki z ostatnich mistrzostw świata. Rok temu w Katarze skończyli na ósmej lokacie, trzy lata wcześniej na hiszpańskich parkietach otarli się o medal (4. pozycja). Na tegoroczne mistrzostwa Europy jechali w gronie kandydatów nawet do krążka. Turniej zakończył się klapą. Pomimo niezłych występów pożegnali się z imprezą już po fazie grupowej. W Rio jest już znacznie lepiej. Zawodnicy Veselina Vujovicia zapewnili sobie awans do ćwierćfinału.