W tym artykule dowiesz się o:
Noc idealna na thriller
Polscy szczypiorniści już przyzwyczaili kibiców do dreszczowców. Tym razem nie dość, że sprawili rodakom kolejny horror, to jeszcze zaskoczyli w momencie, gdy wielu postawiło już na nich krzyżyk. Biało-Czerwoni przeciętnie spisywali się w grupie. Po trzech porażkach brakowało optymizmu przed ćwierćfinałem z Chorwacją.
Naszych piłkarzy ręcznych skreślać jednak nie można. Rozegrali fantastyczny mecz z Chorwacją i awansowali do półfinału. Znowu kochała ich cała Polska, znowu wielki był Karol Bielecki. Do miana bohatera narodowego urastał bramkarz Piotr Wyszomirski. Także w półfinale szczypiorniści stworzyli niezapomniane widowisko. Minimalnie przegrali po dogrywce z Danią i pożegnali się z marzeniami o złocie.
Z podium zepchnęli nas ostatecznie Niemcy, ale olimpijskie batalie Polaków będzie się wspominać jeszcze długo. Nawet pomimo niekorzystnej pory (środek nocy) nie brakowało wsparcia przed telewizorami.
ZOBACZ WIDEO Wzruszona Iwona Niedźwiedź: Bardzo współczuję chłopakom (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Zaskakująca 20-latka
Maria Andrejczyk na igrzyskach w Rio wyskoczyła z kapelusza. Fenomenalny występ w eliminacjach rzutu oszczepem nadał jej rozgłosu. Młoda zawodniczka wygrała eliminacje, ustanawiając rekord Polski z wynikiem 67,11 m.
W finale poszło jej bardzo dobrze, ale zabrakło szczęścia. Polka wskoczyła na trzecie miejsce, z którego zepchnęła ją Czeszka, Barbora Spotakova, która rzuciła oszczepem o... dwa centymetry dalej. 20-latka pokazała, że jest znakomitą lekkoatletką, z której w przyszłości możemy mieć wiele pociechy.
Medal z drugiego szeregu
Przed rywalizacją w rzucie młotem wszystkie oczy były zwrócone na Pawła Fajdka. Lider tegorocznych list światowych sensacyjnie odpadł jednak w kwalifikacjach. Wtedy z cienia bardziej utytułowanego kolegi wyszedł Wojciech Nowicki. Wygrał eliminacje i stał się kandydatem do roli sukcesora Fajdka.
Konkurs długo nie układał się po myśli Polaka, zwłaszcza, że sędziowie nie zmierzyli jeden z prób, która mogła dać nawet złoto. W ostatniej kolejce Nowicki błędu już nie popełnił i z siódmej lokaty awansował na trzecią. Tym samym nieco osłodził kibicom gorycz po porażce Pawła Fajdka.
Niedościgniona Anita Włodarczyk
Polka była murowaną kandydatką do złota. Obecnie na świecie nie ma zawodniczki, która mogłaby zagrozić jej pozycji. Do Rio przyjechała po złoto i złoto zdobyła. Anita Włodarczyk w finałowym konkursie rzutu młotem była bezkonkurencyjna. Zdeklasowała rywalki, ustanowiła nowy rekord olimpijski, podbiła o ponad metr własny rekord świata i została mistrzynią olimpijską. Występ kompletny.
Piękna i szybka
Joanna Jóźwik w Rio była naszą cichą faworytką, choć tegoroczne wyniki nie predysponowały ją do tego miana. W półfinale biegu na 800 metrów udowodniła jednak, że może się liczyć w walce o medale. Na ostatniej prostej wręcz zdeklasowała rywalki. Fantastyczny finisz pozwolił jej przesunąć się z ostatniego na pierwsze miejsce.
W finale Polka dała z siebie wszystko. Pobiła o sekundę rekord życiowy, ale znakomity wynik 1:57,37 wystarczył tylko do piątego miejsca. Na więcej Jóźwik stać nie było, bowiem z przodu uciekły trzy Afrykanki na czele z Caster Semenyą. Zawodniczkę z RPA, podobnie jak pozostałe medalistki, wielokrotnie podejrzewano o podwyższony poziom testosteronu, co ma sprzyjać biegaczkom.
Medal z uśmiechem na twarzy
Przed igrzyskami Oktawię Nowacką kojarzyło niewielu. Świetne występy w trzech pierwszych konkurencjach pięcioboju nowoczesnego sprawiły, że Polka przed ostatnim sprawdzianem zajmowała pierwsze miejsce.
Na koniec pięcioboistki czekał bieg przełajowy ze strzelaniem, konkurencja przypominająca nieco biathlon w wydaniu letnim. Nasza reprezentantka, która dopiero niedawno doszła do pełni zdrowia po kontuzji, dzielnie broniła pierwszej pozycji. Przed ostatnim strzelaniem była liderką, lecz rywalki w tej specjalności spisały się lepiej i Nowacka musiała bronić medalu. Po heroicznej walce z własnymi słabościami i rywalkami nasza pięcioboistka z uśmiechem na twarzy dotarła do mety.
Majka & Majka
Występy kolarzy w Rio przyniosły kibicom mnóstwo radości. Zaczął Rafał Majka w pierwszym dniu rywalizacji. Dość szczęśliwie uniknął kraksy w ucieczce i pognał do metry. Uciekł rywalom i wydawało się, że może obronić pierwsze miejsce. Przewaga jednak topniała. Na nieco ponad kilometr przed metą Polaka dopadła dwójka rywali. Majka nawet nie próbował finiszować. Zmęczenie dało się we znaki i nasz kolarz skończył wyścig na trzecim miejscu.
Na kolejny medal w kolarstwie czekaliśmy 2 tygodnie. Niezawodna Maja Włoszczowska wytrzymała narzucone przez siebie tempo i po raz drugi w karierze przywiozła srebrny medal olimpijski w kolarstwie górskim. Powetowała sobie tym samym swój sportowy dramat sprzed czterech lat, gdy kontuzja pozbawiła ją szans na olimpijski krążek w Londynie.
Medale wyłowione z wody
Najpierw wioślarski dzień, tydzień później kajakarski. Nasi reprezentanci wyłowili z wody aż cztery krążki - złoty, srebrny i dwa brązowe. Zaczęło się od trzeciego miejsca czwórki podwójnej kobiet (Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Maria Springwald i Joanna Leszczyńska). Kilka minut później nie zawiodły nasze faworytki - Magdalena Fularczyk i Natalia Madaj. Dwójka przywiozła z Rio złoto i aż łezka kręciła się w oku, gdy zawodniczki słuchały na podium "Mazurka Dąbrowskiego".
W ślady wioślarek poszły kajakarki. Drugą sprinterką igrzysk została Marta Walczykiewicz, która powetowała sobie olbrzymi niedosyt z Londynu. Trzeci olimpijski medal w karierze zdobyła z kolei Beata Mikołajczyk. Po raz drugi z rzędu w parze z Karoliną Nają sięgnęła po brąz igrzysk.