W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Andreas Wolff (Niemcy)
Może nie była to tak wysoka forma jak na styczniowych mistrzostwach Europy, ale Wolff i tak zdystansował konkurencję. Rozkręcał się dość wolno. Igrzyska rozpoczął od dwóch przeciętnych występów. Z każdym spotkaniem prezentował się lepiej. Wielokrotnie ratował kolegów, zwłaszcza w rywalizacji z Polską o brązowy medal.
Spośród wszystkich bramkarzy tylko Francuz Thierry Omeyer obronił więcej rzutów od Wolffa. Niemiec w przeciwieństwie do golkipera Trójkolorowych radził sobie z karnymi. W całym turnieju odbił 9 rzutów z siódmego metra, niemal dwa razy więcej od drugiego w klasyfikacji Duńczyka Jannicka Greena.
Lewoskrzydłowy: Uwe Gensheimer (Niemcy)
Tegoroczny mistrz Niemiec z Rhein-Neckar Löwen wrócił do kadry w wielkim stylu. Jeszcze w styczniu mógł tylko kibicować kolegom, gdy zdobywali mistrzostwa Europy. Szybko uporał się z kontuzją ścięgna Achillesa i dał reprezentacji nową jakość. Pewnie egzekwował karne, nie mylił się w kontrach. Popisem Gensheimera był półfinał z Francją. Długo niemal w pojedynkę toczył bój z Francuzami. Trzeci strzelec turnieju z 49 bramkami na koncie. Przy tym zanotował jedną z najwyższych skuteczności w Rio de Janeiro (79 proc.).
ZOBACZ WIDEO Wzruszona Iwona Niedźwiedź: Bardzo współczuję chłopakom (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Lewy rozgrywający: Karol Bielecki (Polska)
W zestawieniu nie mogło zabraknąć króla strzelców imprezy. Bielecki przyjechał do Rio w najlepszej formie od lat. Znów bombardował bramkę rywali rzutami z 10-11 metra, znów był liderem z prawdziwego zdarzenia, do tego sprawdził się w roli wykonawcy karnych. Zachwyty napływały ze wszystkich stron. Bez Bieleckiego Polacy nie awansowaliby do półfinału igrzysk. Przecież w ćwierćfinale z Chorwacją aż 12 razy trafił do siatki! Szkoda tylko, że świetnej formy naszego lidera nie udało się przekuć na medal zespołu.
ZOBACZ WIDEO Mariusz Jurasik: Starsi gracze nie do zastąpienia (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Środkowy rozgrywający: Mikkel Hansen (Dania)
Duńczyk z konieczności przestawiony na środek. Nie sposób nie docenić bowiem osiągnięć Bieleckiego i Hansena, stąd obecność w siódemce dwóch wspaniałych lewych rozgrywających.
Gwiazdor PSG po raz kolejny zgarnął tytuł dla najbardziej wartościowego gracza mistrzowskiej imprezy. Po raz kolejny w pełni zasłużenie. Hansen prawdziwe oblicze pokazał w fazie pucharowej. Od ćwierćfinału na 28-latka nie było mocnych. Nie powstrzymał go Piotr Wyszomirski, bezradny był także wielki Thierry Omeyer.
Gdy Duńczykom palił się grunt pod nogami, Hansen decydował się na rzut, niezależnie od asysty obrońców czy nawet czterech rąk rywali w bloku. Przeważnie trafiał. Tylko jedną bramką przegrał z Karolem Bieleckim tytuł króla strzelców. Błysnął także jako mózg zespołu. Dogrywał kolegom piłki "na nos" i zajął trzecie miejsce w klasyfikacji asyst.
Prawy rozgrywający: Valentin Porte (Francja)
Zazwyczaj w cieniu Nikoli Karabaticia i Daniela Narcisse'a. Tym razem lider pełną gębą. Sprawdził się zarówno jako egzekutor jak i dogrywający. W całym turnieju aż 24 asysty (drugi wynik). Wśród strzelców także zmieścił się do dziesiątki z 39 trafieniami. Wielki Joel Abati doczekał się godnego następcy. W układance trenera Onesty Porte spełniał też jeszcze jedną ważną rolę. Wobec słabszej dyspozycji Luca Abalo był wykorzystywany jako prawoskrzydłowy. Tak stało się w finale z Danią.
Prawoskrzydłowy: Lasse Svan Hansen (Dania)
Po kilku pierwszych pojedynkach zdecydowany lider strzelców. Na początku igrzysk regularnie zdobywał po 7-8 bramek i miał m.in. spory udział w triumfie nad Katarem. W drugiej części turnieju jego skuteczność nieco spadła. Nie wyszedł mu pojedynek półfinałowy z Polską, ale w walce o złoto wrócił na swój poziom. W końcówce spotkania z Francją wytrzymał presję i rzucił Omeyerowi bramkę, którą właściwie dawała Duńczykom triumf.
Obrotowy: Patrick Wiencek (Niemcy)
To nie był turniej kołowych. Właściwie żaden z nich nie zachwycił. Najlepiej na tle rywali prezentował się Wiencek. Świetny jako defensor w duecie z Finnem Lemke oraz bardzo skuteczny pod bramką przeciwnika. Absorbował także uwagę obrońców i otwierał drogę przed Juliusem Kuhnem czy Fabianem Wiede. Niemiec z dorobkiem 22 bramek okazał się najskuteczniejszym z obrotowych.
Najlepszy obrońca: René Toft Hansen (Dania)
Na wyróżnienie zasługuje także filar duńskiej obrony. Podczas gdy jego brat Henrik szalał pod bramką przeciwnika, Rene zabezpieczał tyły. Od obrotowego THW Kiel odbijali się najlepsi rozgrywający świata na czele z francuskimi gwiazdami.
Jeszcze do niedawna udział Toft Hansena w igrzyskach stał pod znakiem zapytania. W styczniu podczas spotkania w Bundeslidze zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i czekała go sześciomiesięczna pauza. Miał mało czasu, by nadrobić zaległości treningowe, jednak Gudmundur Gudmundsson zabrał go na igrzyska. I nie zawiódł się.
Ławka rezerwowych: Thierry Omeyer (Francja), Michael Guigou (Francja), Nikola Karabatić (Francja), Daniel Narcisse (Francja), Fabian Wiede (Niemcy), Tobias Reichmann (Niemcy), Henrik Toft Hansen (Dania)