Mariusz Wlazły: Trudna zagrywka kluczem do sukcesu

Atakujący reprezentacji Polski doskonale spisywał się w polu serwisowym podczas spotkania z Argentyną. - Cieszę się, że mogłem dać coś od siebie - przyznał.

Popularny "Szampon" zakończył pojedynek przeciwko drużynie z Ameryki Południowej z dorobkiem 4 asów serwisowych. Czysta statystyka nie oddaje jednak do końca faktycznych krzywd, jakie regularnie wyrządzał rywalom swoim serwisem. Regularne posyłanie piłek przez polskiego bombardiera z prędkością oscylującą w okolicach 120 km/h na długo zapamięta przede wszystkim argentyński libero Sebastian Closter.
[ad=rectangle]
- Przede wszystkim cieszę się ze zwycięstwa w tym meczu. Na pewno jego losy różnie się układały, ale cieszymy się, że graliśmy bardzo dobrze i w pewnym momencie przełamaliśmy przeciwnika. Kilka moich trudnych zagrywek pomogło przede wszystkim w grze na siatce, przekładając się na punkty bezpośrednio zdobyte blokiem - oznajmił Wlazły.

31-latek zajmuje po pierwszej rundzie mundialu 4. miejsce w klasyfikacji najlepiej serwujących, z 9 asami na koncie. Mocnym elementem Polaków na Mistrzostwach Świata 2014 jest jednak zarówno zagrywka atakująca, jak i szybująca.

- Na pewno dysponowanie groźnym serwisem jest kluczem do sukcesu, bo ustawia później całą grę na siatce. Może być on nie tylko mocny, ale również taktyczny. Czasami oczywiście zdarza się tak, że podczas spotkania wszystko wygląda zgodnie z założeniami, a przeciwnik i tak jakoś zdobywa punkty. Dlatego cieszę się, że przeciwko Argentynie całość funkcjonowała należycie - podsumował siatkarz PGE Skry Bełchatów.

Komentarze (1)
avatar
rbk17
8.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Było wiele wątpliwości czy warto Wlazłego brac na mundial, nawet pierwsze mecze grał nieciekawie, ale w końcu rozwiał wątpliwości swoją zagrywką. Jestem kibicem Resovii i widziałem jak w tym ro Czytaj całość