Po dwóch zwycięstwach polskich par w czasie pierwszego dnia rywalizacji panów w
Starych Jabłonkach, przyszła kolej na kolejną biało-czerwoną drużynę. Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz, którzy zajmują aktualnie 12. miejsce w rankingu FIVB, podejmowali czeską parę Robert Kufa/Jan Hadrava. Dla tych drugich to pierwsze wspólne mistrzostwa.
Pierwsza faza pierwszego seta polsko-czeskiego pojedynku to nieustanna gonitwa
biało-czerwonych, która zakończyła się dopiero przy stanie 16:16. Wtedy to też
Polacy, niesieni dopingiem 4,5 tysiąca kibiców zgromadzonych na korcie centralnym,
zaczęli budować swoją przewagę. Po kapitalnej grze blokiem Michała Kądzioły
i ofiarności w obronie jego partnera, wyszli na prowadzenie i nie oddali go do
końca partii. Czesi próbowali jeszcze wybić rywali z rytmu, korzystając z przerwy
na żądanie, jednak nic nie było w stanie powstrzymać Kądzioły, który znów popisał się fantastycznym blokiem.
Kolejna partia spotkania należała do tych z gatunku bardzo wyrównanych. Żadna z
par nie potrafiła zgromadzić więcej niż dwa punkty przewagi. Biało-czerwoni popełniali sporo własnych błędów, co Czesi skrzętnie wykorzystywali, mimo że to nasi reprezentanci mieli przewagę na siatce. Te potknięcia spowodowały, iż ostatnie słowo należało do rywali, którzy zwyciężyli do 19.
Tie-break nie przebiegał po myśli Polaków. Biało-czerwoni próbowali złapać kontakt
z rywalami, jednak ci nie zamierzali wypuścić szansy z rąk. Na domiar złego kontrowersyjna decyzja sędziego nieco zdekoncentrowała polskich siatkarzy, którzy
wdali się w niepotrzebne dyskusje. W końcówce Polacy nie mieli nic do powiedzenia i wyraźnie ulegli do 12.
Michał Kądzioła/Jakub Szałankiewicz (Polska) - Robert Kufa/Jan Hadrava 1:2
[b](21:19, 19:21, 12:15)
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy![/b]