To było znakomite widowisko, głównie za sprawą siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Mistrzowie Polski wspięli się na wyżyny swoich umiejętności i prowadzeni przez kapitalnie dysponowanego Kamila Semeniuka 3:0 pokonali włoski Itas Trentino.
Tym samym zespół z Trydentu po raz drugi z rzędu musiał uznać wyższość kędzierzynian w finale Ligi Mistrzów. Przed rokiem Itas wygrał z polską drużyną seta, tym razem przełknął gorycz porażki do zera.
Obrona tytułu przez ZAKSĘ jest tym bardziej imponująca, że po ubiegłorocznym triumfie w Champions League, z klubem pożegnało się trzech podstawowych siatkarzy: Benjamin Toniutti, Łukasz Wiśniewski i Paweł Zatorski. Szefowie klubu znaleźli jednak kolejnych znakomitych siatkarzy i momentami kędzierzynianie grali jeszcze bardziej imponująco niż przed rokiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!
Po zwycięskim finale, w czasie ceremonii dekoracji, mistrzowie Polski odebrali zasłużony czek za zwycięstwo w rozgrywkach. Za triumf w siatkarskiej Lidze Mistrzów organizatorzy przygotowali nagrodę w wysokości 500 tys. euro, czyli 2,3 miliona złotych.
To jednak nie wszystko. Jak poinformował "Super Expres", za grę we wcześniejszych fazach rozgrywek ZAKSA zarobiła 70 tys. euro, czyli 320 tys. złotych. Tym samym łącznie w zwycięskiej dla siebie Lidze Mistrzów kędzierzynianie zarobili 2,6 miliona złotych.
Dla Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle miniony sezon ligowy był udany nie tylko na europejskich parkietach. Przed obroną tytułu w Lidze Mistrzów podopieczni Gheorghe'a Cretu zdobyli Puchar Polski i po roku przerwy odzyskali mistrzostwo Polski. Tym samym sezon zakończyli z potrójną koroną.
Czytaj także:
Dni Kamila Semeniuka w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle są policzone? Dosadne słowa zawodnika
ZAKSA ponownie na tronie. Wielkie emocje blisko boiska (wideo)