Odebrany Rosji siatkarski mundial rozpocznie się już za trzy miesiące, tymczasem wciąż nie wiemy, gdzie zostaną rozegrane mecze polskiej części turnieju. A to właśnie nasz kraj będzie głównym organizatorem imprezy. W Polsce odbędą się spotkania dwóch z czterech grup, dwa mecze 1/8 i 1/4 finału, półfinały, finał oraz mecz o trzecie miejsce.
Choć czas nagli, prezes polskiej federacji siatkarskiej zachowuje spokój. Zapytany, do kiedy poznamy miasta-gospodarzy, odpowiedział krótko i konkretnie: - Do końca maja.
- Potrzebujemy jeszcze około tygodnia. W pewnych aspektach rozmowy z miastami są łatwe, w innych trudne. Jestem jednak spokojny, że jeszcze w maju je sfinalizujemy - dodał Świderski. Podkreślił, że kluczową kwestię - dostępności poszczególnych hal w terminie mistrzostw - udało się rozwiązać. - Wiemy już, że żeby móc zorganizować wszystkie te mecze, które chcemy mieć u siebie, nie będziemy musieli się posiłkować mniejszymi obiektami.
ZOBACZ WIDEO Wielki powrót do KSW. To będzie przyszły mistrz organizacji?
Prezes PZPS powiedział też, że możliwe są trzy warianty organizacji polskiej części turnieju: w jednym, w dwóch lub w trzech miastach. Pierwsza opcja wydaje się jednak mało prawdopodobna.
Świderski nie zdradził, z którymi miastami PZPS prowadzi rozmowy, mówił natomiast o tych obiektach, w których siatkarski mundial nie zagości. I tak wiemy, że nie będą to Tauron Arena Kraków i trójmiejska Ergo Arena, w terminie mistrzostw zajęte przez przedstawienie Cirque du Soleil odpowiednio od 1 do 4 września i od 8 do 11 września. Dodatkowo w Krakowie odbędzie się też koncert słynnego tenora Andrei Bocellego (27 sierpnia).
W grę nie wchodzi również Wrocław, o którym w ubiegłym tygodniu w rozmowie z WP SportoweFakty mówił prezes Ukraińskiej Federacji Siatkarskiej Mychajło Melnyk. W tamtejszej Hali Stulecia od 19 sierpnia do 3 września będzie rozgrywane Otwarte Mistrzostwa Świata w brydżu sportowym (World Bridge Series), największa międzynarodowa impreza w tej dyscyplinie.
PZPS nie ma też planów zorganizowania meczu otwarcia na Stadionie Narodowym w Warszawie, na którym zaczynały się mistrzostwa świata siatkarzy 2014 i mistrzostwa Europy siatkarzy 2017. - Odpuściliśmy z kilku powodów. Wiadomo, że na tym obiekcie trzeba rezerwować terminy z dużo większym wyprzedzeniem, niż cztery miesiące. W takich ramach czasowych, które nam zaproponowano, nie bylibyśmy w stanie przygotować wydarzenia, przede wszystkim logistycznie. Kluczowe były względy bezpieczeństwa. Nie chcieliśmy też startować z pompą z uwagi na to, w jakich okolicznościach przejęliśmy turniej, i kto miał go pierwotnie organizować. Pamiętajmy, że Ukraina jest nadal w stanie wojny.
Biorąc pod uwagę, w jakich miastach MŚ siatkarzy się nie odbędą i które miasta będą organizatorami wrześniowo-październikowych mistrzostw świata siatkarek (Łódź, Gdańsk, Gliwice), najbardziej prawdopodobny polski gospodarz męskiego turnieju to Katowice. Dla PZPS-u to sprawdzony partner, finały MŚ 2014 oraz ME 2021 odbyły się właśnie w katowickim "Spodku".
Mówi się też, że ochotę na oba wielkie siatkarskie turnieje mają Gliwice ze swoją nowoczesną 13,5-tysięczną halą, a gdyby zwyciężył wariant z trzema miastami, tym trzecim byłaby Częstochowa. Atutem trójkąta Katowice-Gliwice-Częstochowa byłaby niewielka odległość pomiędzy tymi miejscowościami.
Poza lokalizacją mistrzostw niezwykle istotną informacją dla kibiców będzie ta o cenach biletów. Świderski przyznał, że ceny zostały już zatwierdzone przez zarząd i zostaną ogłoszone lada dzień. - Będą zróżnicowane, a wybór cen będzie duży - podkreślił.
PZPS może spodziewać się dużego zainteresowania nie tylko meczami Biało-Czerwonych, ale również reprezentacji Ukrainy, która zastąpiła w turnieju Rosję. Ukraińscy siatkarze będą zapewne grać przy dopingu tysięcy swoich rodaków, przebywających obecnie w Polsce. Z kolei przed mistrzostwami być może dojdzie do towarzyskich spotkań drużyn Polski i Ukrainy.
- Rozmawiamy na ten temat. Z tego co wiem, Ukraińcy mają zacząć przygotowania w Estonii, a potem przeniosą się do nas. Planujemy jeden, może dwa sparingi naszego zespołu z ukraińskim. Jeszcze nie wiemy, czy będą to mecze oficjalne i otwarte dla kibiców. Jesteśmy chętni do zorganizowania takiego wydarzenia, natomiast nie zamierzamy naciskać na drużynę Ukrainy. Jeżeli tylko będą chcieli, zrobimy wszystko, żeby ugościć ich najlepiej, jak umiemy - zapewnił prezes PZPS.
Czytaj także:
Znamy nowego kapitana reprezentacji Polski siatkarzy!
Wielki transfer Polaka. Oto szczegóły