Reprezentacja Polski siatkarek rozpoczyna we wtorek na Filipinach drugą serię meczów w Lidze Narodów. Po pierwszych czterech kolejkach Biało-Czerwone są na ósmym miejscu w tabeli z trzema zwycięstwami. Mają osiem punktów na koncie.
Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Turniej otwierający Ligę Narodów już za wami. Jakie są pani odczucia po pierwszych czterech grach?
Klaudia Alagierska, środkowa reprezentacji Polski kobiet: Otworzyłyśmy rozgrywki bardzo dobrze. Tak chciałyśmy to zrobić. Trzy zwycięstwa na cztery to bardzo dobry wynik. Myślę, że była szansa powalczyć z Brazylią, bo to nowy zespół, pełen nowych twarzy. Sądzę, że jeśli więcej popracujemy nad sobą, to wynik może być lepszy. Oczywiście trzeba pamiętać, że to czołowy zespół na świecie.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykła stylizacja miss Euro. Trudno oderwać wzrok
A kto wie, co by się zdarzyło, gdyby nie tyle punktów sprezentowanych po swoich błędach, czyż nie?
Czasem były momenty gorsze wizualnie, ale myślę, że potrzebujemy więcej czasu na zgranie. Myślę, że to przyjdzie niebawem i będziemy wyglądać lepiej.
Patrząc przekrojowo na mecze z Kanadą, Brazylią, Koreą Południową i Niemcami - która twarz reprezentacji Polski jest prawdziwa?
Do każdego z rywali podeszłyśmy nieco inaczej, co jest oczywiste. Wiemy, że nad końcówkami musimy popracować, bo one czasem nam uciekają. Być może trzeba bardziej popracować pod presją na treningach, żebyśmy też potrafiły rozstrzygnąć je na swoją korzyść.
Daje się zauważyć, że na pani pozycji jest teraz spora konkurencja. Miejsca w wyjściowym składzie dwa, w kadrze na dany turniej pewnie cztery. A chętnych dużo. Macie trochę przerąbane...
Czy mamy przerąbane? Nie sądzę. Konkurencja jest potrzebna, bo pod presją - także koleżanek - podnosi się poziom. Ja się cieszę, że staramy się dużo grać przez środek. To napędza naszą grę, a my musimy być wszędzie. Dzięki temu całokształt naszej drużyny wygląda lepiej. Każda z nas jest innym typem środkowej. To, czego potrzebuje trener na dany mecz, wykorzystuje. Doświadczenie turniejowe jest potrzebne każdej z nas.
Świetne występy zanotowała Aleksandra Gryka.
Jest sporo nowych twarzy, nowych pokoleń. Ola już w poprzednim roku pojechała na Ligę Narodów. Myślę, że oczywiste było, że znajdzie się w składzie w tym sezonie. Uważam, że to bardzo dobrze, niech każda podnosi swoje umiejętności.
Czyli trener Lavarini to nie jest "typowy Włoch", który środkowych potrzebuje głównie do gry blokiem?
Nie. Myślę, że odnosząc to do standardu światowego to zdecydowanie nie. U niego nie jest tak, że środkowa ma tylko blokować, choć oczywiście nie zapominamy, że to jest jej podstawowe zadanie. Zagrywka, atak, a nawet praca w obronie ma dla niego duże znaczenie.
Jak wyglądały wasze ostatnie dni treningowe?
Za nami tydzień spokojniejszy, podczas którego pracowałyśmy pod kątem bardziej technicznym i zespołowym. Mam nadzieję, że to wykorzystamy i będzie widać poprawę w drugiej rundzie.
Przed wami Japonia, Tajlandia, USA i Belgia. Jest co wygrywać i jest z kim walczyć.
Z zespołami azjatyckimi gra się trudno, bo to nie jest siatkówka, do której jesteśmy przyzwyczajone. Chciałybyśmy kontynuować dobrą serię, ale miejmy świadomość, że każda z drużyn o coś walczy.
Czytaj także: Polki wracają do gry. Na ich drodze liderki
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)