Po ośmiu seriach gier Serbia znajduje się na ósmym miejscu w tabeli siatkarskiej Ligi Narodów. Już we wtorek rozpocznie się turniej w Gdańsku. Z kolei 6 lipca drużyna z Bałkanów zmierzy się z niżej notowaną Słowenią, a w kolejnych dniach zagra jeszcze z Włochami (8 lipca), Iranem (9 lipca) i Chinami (10 lipca).
W niedzielny wieczór serbska kadra pojawiła się w Polsce. Oficjalna strona federacji poinformowała, że reprezentanci napotkali spory problem w trakcie podróży. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z całego zdarzenia. Na szczęście wszystko zakończyło się po ich myśli.
Po wylocie z Belgradu siatkarze mieli zaplanowaną przesiadkę w Monachium. Samolot niemieckich linii Lufthansa był mocno spóźniony, co skomplikowało sprawę drużynie narodowej.
Serbowie musieli pędzić korytarzami lotniska. "Wreszcie prawdziwy dramat odbył się na samym pasie startowym przed wejściem na pokład samolotu, który był już gotowy do startu" - czytamy.
Siedmiu zawodników i członków sztabu szkoleniowego nie zdążyła przejść kontroli paszportowej. W oczekiwaniu na kolegów pozostali siatkarze odmówili wejścia na pokład.
Do akcji musiał wkroczyć selekcjoner reprezentacji. Ivan Kolaković negocjował z kapitanem samolotu. Jego starania przyniosły skutek. Ostatecznie samolot wystartował z 40-minutowym opóźnieniem. W nagrodę kapitan Lars otrzymał koszulkę serbskiej reprezentacji.
Czytaj także:
Falowanie i spadanie w amerykańskim starciu. USA z wygraną w Lidze Narodów
Maria Stenzel: Jestem dobrej myśli i tak radzę każdemu