Gorzki start Polski w Gdańsku. "Mamy z tym problem"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz w trakcie ataku
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz w trakcie ataku

Zaskoczenie na początek turnieju Ligi Narodów w Gdańsku. Polska została pokonana 2:3 przez Iran. Bartosz Bednorz wskazał poważny mankament w grze Biało-Czerwonych.

W tym artykule dowiesz się o:

W trzecim tygodniu Ligi Narodów reprezentanci Polski grają mecze przed własną publicznością w Gdańsku. Na początek rywalizacji podopieczni Nikoli Grbicia zmierzyli się z Iranem. We wcześniejszych kolejkach zdobyli aż o dziewięć punktów więcej niż Persowie, ale w bezpośrednim starciu zostali pokonani 2:3.

Polska rozpoczęła mecz obiecująco. Od stanu 6:6 Biało-Czerwoni odskoczyli na 10:6. Z drobnymi problemami, ale podopieczni Grbicia dowieźli przewagę do końca pierwszego seta zakończonego wynikiem 25:21.

Iran potrafił odgryźć się w drugim secie i dał do zrozumienia Polakom, że jego pokonanie będzie trudniejszym zadaniem niż mogło wydawać się po pierwszej partii. Ta runda zakończyła się wynikiem 25:23 dla zespołu z Azji, a kiedy trzeci set zakończył się wynikiem 25:22, sytuacja Polaków zrobiła się nieprzyjemna.

ZOBACZ WIDEO: Scena jak z filmu nad polskim morzem. Tak matka uratowała swoje dziecko

- Mamy generalnie problem z traceniem przewagi. Powinniśmy ją utrzymać dzięki spokojnej i konsekwentnej grze. Tymczasem przegrywamy po cztery, pięć, a nawet sześć piłek z rzędu. Nie powinniśmy dopuszczać do takich sytuacji na tym poziomie. Mamy jeszcze czas na poprawienie się. Nasza grupa ma w sobie dużo świeżości, a teraz potrzebuje stabilizacji - wspomina Bartosz Bednorz w rozmowie z Polsatem Sport.

Co prawda Polska doprowadziła do tie-breaka, ale w nim dostała siatkarskie lanie od Iranu. W jednym ustawieniu została rozbita serwisami Amina. W opanowaniu sytuacji nie pomogły zmiany Grbicia i goście zakończyli mecz punktem na 15:7.

- To było trudne spotkanie z będącej w wysokiej formie przeciwnikiem. Nie zatrzymaliśmy atakującego Iranu. Takie mecze także zdarzają się i są dla nas sprawdzianem. Szkoda, że skończył się takim wynikiem. Dla nas to lekcja, z której można dużo wyciągnąć. Musimy pracować nad elementami, w których byliśmy gorsi od rywali - analizuje Bednorz.

- U mnie jest jeszcze ciężko z rytmem meczowym. Borykałem się z problemami ze zdrowiem. Sztab robi wszystko, żeby postawić mnie na nogi. Walczyłem z przeciwnikiem i ze zdrowiem. Nie wyglądało to najgorzej, ale w obliczu porażki indywidualne plusy czy minusy schodzą na drugi plan - dodaje siatkarz.

Czytaj także: Fabian Drzyzga ujawnił, dlaczego nie dostał powołania
Czytaj także: Niespodziewana bohaterka finału Tauron Ligi odchodzi

Źródło artykułu: