ME siatkarek: Belgijki i Rosjanki udanie otworzyły rywalizację - echa dnia grupy C

Inauguracyjny dzień mistrzostw Europy w grupie C otworzył czterosetowy, wyrównany pojedynek Białorusinek z Belgijkami. Drugi mecz w bydgoskiej Łuczniczce nie był jednak już tak obfity w emocje - Rosjanki, jedne z głównych faworytek turnieju, bez najmniejszych problemów poradziły sobie z reprezentantkami Bułgarii.

Paulina Reczkowska
Paulina Reczkowska

Inauguracyjna gra błędów

Każdy miłośnik siatkówki wie, jak ogromna presja towarzyszy zespołom, które muszą otwierać grupową rywalizację mistrzostw. Owy ciężar znakomicie uwydatniały statystyki pierwszej partii batalii Belgijek z Białorusinkami. Drużyna Gerta Vande Broeka popełniła w tym secie zadziwiająco wysoką liczbę piętnastu niewymuszonych błędów i zasłużenie poległa, choć miała w górze dwie piłki setowe. W kolejnych odsłonach pojedynku w bydgoskiej Łuczniczce dominowały już Belgijki. Podopieczne Nikołaja Karpola nie mogły znaleźć skutecznej recepty na silne serwisy rywalek, co w dużej mierze przyczyniło się do ostatecznego triumfu reprezentantek Belgii 3:1.

Blok i przyjęcie kluczem do zwycięstwa

Zwycięstwo reprezentantek Belgii w pierwszym spotkaniu było dla nich sporym krokiem w kierunku awansu do następnej fazy rywalizacji. - Owy triumf daje naszym przeciwnikom nadzieję na kwalifikację do kolejnego etapu. Chciałbym jednak zaznaczyć, iż zespół z Belgii jest znacznie silniejszy aniżeli w poprzednich mistrzostwach. Myślę, że mój kolega (Gert Vande Broek - przyp. red.) wykonał znakomitą pracę i pragnę mu pogratulować - powiedział po spotkaniu Nikołaj Karpol, szkoleniowiec Białorusi.

- Belgijski zespół grał bardzo dobrze, a my przegrałyśmy przede wszystkim ze względu na złe przyjęcie. Jest jak jest... Popełniłyśmy dużo błędów, ale takie jest oblicze tego sportu - stwierdziła nieco zrezygnowana Wolha Palczewska. Frauke Dirickx, kapitan Belgii, dodała z kolei, iż jednym z istotnych elementów siatkarskiego rzemiosła, w którym wyraźnie przeważały był skuteczny blok. - Białorusinki miały problemy z przyjęciem, a my serwowałyśmy bardzo dobrze i to było ważne dla końcowych losów ów meczu. Musiałyśmy także trochę popracować w bloku i to były według mnie najbardziej kluczowe elementy - powiedziała.

Szkoleniowiec wygranego teamu podkreślał jak ważny dla losów dalszej rywalizacji był pierwszy mecz.- Inauguracyjna batalia turnieju była niezwykle ważna, dlatego też w poczynania siatkarek wdarła się duża nerwowość. Obie strony popełniały wiele błędów, zaś moja drużyna dobrze serwowała, choć słabiej spisywała się w ataku. Wiedzieliśmy, że Białorusinki mają problemy z przyjęciem i musieliśmy to wykorzystać. Wiemy, iż faworytem rywalizacji w naszej grupie jest Rosja, więc przykładaliśmy dużą wagę do ów meczu - stwierdził trener Gert Vande Broek.

Zdecydowana dominacja faworytek

Nikt nie miał wątpliwości, iż rosyjska drużyna w starciu z Bułgarią winna poradzić sobie bez najmniejszego problemu. Pierwsza partia batalii prowadzona była pod dyktando faworyzowanych Rosjanek, które przewodziły aż dziesięcioma punktami! W końcówce jednak ich rywalki pokazały, że potrafią toczyć wyrównaną walkę i odrobiły pięć oczek, ale w decydującym momencie seta znów górą były podopieczne Władimira Kuzjutkina. W kolejnych dwóch odsłonach reprezentantki Bułgarii nie miały już żadnych argumentów - popełniały wiele błędów i nie mogły znaleźć recepty na grę dobrze dysponowanej gwiazdy rosyjskiej siatkówki, Ekateriny Gamowej.

Przeciwko Rosji tak grać nie można

Trener reprezentacji Bułgarii po meczu nie krył zdenerwowania. - Moja drużyna zagrała bardzo źle. Jeśli tak gra się przeciwko Rosji, to nie można liczyć na zwycięstwo. Jedyne co nam pozostaje, to mieć nadzieję, iż w kolejnych potyczkach będziemy radzić sobie znacznie lepiej - powiedział Dragan Nesic. Wtórowała mu również rozżalona Ljubka Debarliewa. - Nie można nic powiedzieć o naszej grze, bowiem wszystko poszło nie po naszej myśli, nic nam po prostu nie wyszło - mówiła.

Diametralnie inne nastroje panowały rzecz jasna w rosyjskim teamie. Trener zadowolony był z konsekwencji swoich zawodniczek, które wykonały wszystkie jego wcześniejszej założenia taktyczne. - Nie chcę chwalić poszczególnych zawodniczek, bowiem cała drużyna zagrała rewelacyjnie. Pytają mnie czasami ile procent wypełniły zawodniczki z przedmeczowych założeń. Po meczu z Bułgarią mogę bez wahania powiedzieć, iż sto procent. Była widoczna dyscyplina, grała głowa, a ręce i nogi odpoczywały - powiedział wyraźnie usatysfakcjonowany szkoleniowiec Władimir Kuzjutkin. W podobnym tonie wypowiadała się Marina Szeszenina, kapitan rosyjskiej reprezentacji. - Na boisku pomogła nam przede wszystkim dyscyplina. Wszystkie zawodniczki spełniły wymagania trenera - dodała.

Wyniki pierwszego dnia rywalizacji w grupie C:

Belgia - Białoruś 3:1 (26:28, 25:20, 27:25, 25:22)
Bułgaria - Rosja 0:3 (19:25, 9:25, 14:25)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×