Wszystkie zespoły PlusLigi znajdują się na etapie rozgrywania turniejów i spotkań towarzyskich. Nie powinny one same w sobie wywoływać presji, ale czasem zdarza się tak, że jest ona odczuwalna. Tyle tylko, że nie zawsze dotyczy ona wyniku. - Odczuwam ogromną presję, w końcu gram z mistrzami Europy i jednym wicemistrzem. Gram z zawodnikami, którzy w lidze grają wiele lat, a także w reprezentacji. Jest to presja, która "spada" na mnie od strony zespołu - tłumaczy Miłosz Hebda. - Ale z drugiej strony jest to ogromny zaszczyt i jestem bardzo szczęśliwy, że mogę grać z takimi zawodnikami. Jest to również dla mnie duża podpora, bo wiem, że nie muszę, że są obok mnie tacy zawodnicy, którzy sobie poradzą w następnej akcji. Mam takie bezpieczeństwo w postaci starszych i doświadczonych zawodników za plecami - dodaje.
Z młodzieżówki do zespołu mistrza Polski – takie rzeczy nie są powszechne. Jak czuje się wśród tylu utytułowanych kolegów nasz rozmówca? - Nawet nie spodziewałem się tego, że zostanę tak dobrze przyjęty. Zawodnicy wspierają mnie, niekiedy pocieszają, a przede wszystkim udzielają wielu cennych wskazówek podczas gry czy podczas treningu - przyznaje. Dodaje również, że stara się wykorzystać wskazówki od kolegów i jednocześnie cieszy się tym, że to właśnie od takich zawodników może się uczyć.
Nie Mariusz Wlazły, ani Jakub Novotny, tylko właśnie Miłosz Hebda pełni obecnie rolę atakując ego bełchatowskiej Skry. Podkreśla jednak, że nie ma możliwości nawiązania walki z kolegami. - Mam nadzieję, że ci zawodnicy jak najszybciej dojdą do pełni zdrowia i podczas pierwszego spotkania zaprezentuje się pierwszy skład Skry. W Bełchatowie pozostali Mariusz Wlazły, Jakub Novotny oraz Michał Winiarski i wszyscy chcielibyśmy, żeby jak najszybciej zaczęli trenować i grać, bo to są zawodnicy nie tylko z wielką klasą, ale również potrafiący świetnie grać - zachwala siatkarski kunszt kolegów z klubu.
Dla 18-nastoletniego Hebdy to pierwszy sezon, kiedy ma możliwość uczyć się od najlepszych. - Szczerze mówiąc to nigdy nie brałem udziału w przygotowaniach klubu do rozgrywek ekstraklasy - przyznaje. Jakie to uczucie? - Doświadczenia niesamowite. Na pewno zupełnie inaczej pracuje się z takimi zawodnikami, a inaczej ze swoimi rówieśnikami. Jestem przekonany, że dużo z tego wyniosę - mówi z przekonaniem młody atakujący.
Zapytany czy będzie starał się wykorzystać szansę na jak najlepsze zaprezentowanie się w drużynie odpowiada, że nie chciałby jej wykorzystywać w taki sposób, poprzez kontuzje kolegów. - Nie chciałbym wykorzystywać swojej szansy poprzez kontuzje kolegów. Życzę zarówno im, jak i zespołowi, żeby jak najszybciej wrócili i grali na całego. Mam taką nadzieję, że oni wrócą, ja wrócę do szkoły i zacznę się przygotowywać do matury - dodaje na zakończenie.