Elicja Wasilewa: Wciąż nie mogę uwierzyć w nasze zwycięstwo w tie-breaku

W ramach swojego drugiego spotkania w grupie C reprezentacja Bułgarii zmierzyła się z Belgią. Po dramatycznym pojedynku lepsze okazały się siatkarki Dragana Nesica. - To była trudna batalia, wciąż nie mogę uwierzyć w nasze zwycięstwo - powiedziała usatysfakcjonowana Elicja Wasilewa.

Starcie Bułgarek z Belgijkami było jak do tej pory najbardziej fascynującym pojedynkiem w grupie C. - Batalia była niezwykle trudna i stała na wysokim poziomie. Wciąż nie mogę uwierzyć w nasze zwycięstwo w tie-breaku. Jestem usatysfakcjonowana, bo teraz mamy ogromną szansę na awans do kolejnej fazy turnieju - powiedziała przyjmująca reprezentacji Bułgarii, Elicja Wasilewa.

Ewa Janewa również podkreślała znaczenie rywalizacji z Belgią. - Spotkanie było dla nas niezwykle istotne. Każda ze stron miała szansę na zwycięstwo, jednak to my popełniłyśmy znacznie mniej błędów, co było spowodowane przede wszystkim większym doświadczeniem - stwierdziła.

Porażka Belgijek skomplikowała im nieco wizję awansu do kolejnego etapu, bowiem w ramach ostatniego meczu w bydgoskiej Łuczniczce mierzyć będą się z głównym faworytem mistrzostw Europy, niepokonaną dotąd reprezentacją Rosji. - Nadal nie możemy pogodzić się z tym, że przegrałyśmy w taki sposób. Nasza porażka na pewno nie wynikała ze zmęczenia. Cóż, teraz będziemy ciężko pracować, by pokusić się o sprawienie niespodzianki w starciu z Rosją - powiedziała Hellene Rousseaux.

Atakująca Belgii, Virgine de Carne podkreślała zaś, iż gra jej drużyny pozostawia jeszcze wiele do życzenia. - Nie miałyśmy problemów z komunikacją, jednak wciąż popełniamy zbyt wiele banalnych błędów. W ostatnim pojedynku z Rosją będzie nam bardzo trudno - dodała.

Źródło artykułu: