Grbić zdradza kulisy spotkania z Leonem

Materiały prasowe / FIVB i WP SportoweFakty/ Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Nikola Grbić i Wilfredo Leon
Materiały prasowe / FIVB i WP SportoweFakty/ Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Nikola Grbić i Wilfredo Leon

- Przyszedł się przywitać z nami, a w piątek jedzie do Perugii. Chcieliśmy podzielić się tym ze wszystkimi, by uspokoić dyskusje - mówi Nikola Grbić. Zdradza także, jaki element może okazać się kluczowy w mistrzostwach świata.

Po tym, jak Nikola Grbić zdecydował się na brak powołania dla Wilfredo Leona narosło wiele spekulacji. Trener tłumaczył się tym, że nie chce ryzykować powołując zawodnika, który nie grał przez ponad trzy miesiące. Mógłby nie być w optymalnej formie.

Przyjmujący jednak odpowiedział pośrednio, gdyż w portalach społecznościowych pojawiło się wideo z jego treningu, na którym zawiesza kubek na antence. Miałoby to pokazać, że z jego zdrowiem wszystko już w porządku. W czwartek odbyło się spotkanie Leona z drużyną. Trener reprezentacji Polski zdradza, co to miało na celu.

- Przyszedł się przywitać z nami, a w piątek jedzie do Perugii. Chcieliśmy podzielić się tym ze wszystkimi, by uspokoić dyskusje. Nie ma żadnego podtekstu, dziury w całym. O wszystkim zadecydowało zdrowie, zrozumiał to. Cała sprawa została wyjaśniona - ocenia selekcjoner kadry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening

Dobry prognostyk przed MŚ

W czwartek Biało-Czerwoni zaczęli zmagania w XIX Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Ich występ wlał w serca kibiców sporo optymizmu po nie najlepszym sobotnim meczu z Ukrainą (3:2). Nasi reprezentanci pokonali bardzo groźny Iran 3:0 i świetnie zaprezentowali się w bloku. Zdobyli tym elementem aż 13 "oczek", a jedynym mankamentem było przyjęcie.

- Pracujemy nad wieloma rzeczami. Zagrywką, blokiem itd. Całościowo patrząc było dobrze, poza drugim setem, gdzie popełniliśmy 14 błędów. Niemal niemożliwe jest wygrać seta, robiąc tyle błędów, bo oddaliśmy im ponad połowę punktów. Musimy na to uważać. Mieliśmy ciągłość gry, nawet kiedy nie mieliśmy piłki przy siatce - ocenia Grbić.

Według niego atak po negatywnym przyjęciu może odegrać znaczenie w nadchodzących mistrzostwach świata siatkarzy, które rozpoczną się już 26 sierpnia.

- To kluczowy element, który będzie decydował na tych mistrzostwach świata. Każdy będzie wywierał presję w polu serwisowym, więc będziemy mieli wiele sytuacji z piłką daleko od siatki. Po pierwszym secie, który wygraliśmy całkiem łatwo, mieliśmy 6 proc. pozytywnego przyjęcia, a atakowaliśmy na 55 proc. Jakość przyjęcia determinuje końcowy rezultat, ale jeśli atakujemy mądrze, to nie zawsze  - wyjaśnia Grbić.

To nie czas na eksperymenty?

Nikola Grbić zdecydował się postawić na sprawdzoną szóstkę, choć znowu musiał dokonać tej samej zmiany. Tomasz Fornal w drugim secie zmienił Aleksandra Śliwkę (więcej o rywalizacji dwóch przyjmujących przeczytasz TUTAJ). Czy to oznacza, że czas na eksperymenty w kadrze już się skończył?

- Pracujemy razem 3,5 miesiąca. Gracze czują wiele odnośnie mistrzostw świata. Mają na sobie dużą presję. Nie nakładam jej na nich, ale to mądrzy chłopcy. Chcą zrobić wszystko najlepiej, jak się da. Wiedzą, że gramy u siebie, znają oczekiwania. To mój rodzaj zaproszenia dla wszystkich, by im pomóc być najlepszym, jak tylko mogą - twierdzi Grbić.

Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarzy
Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarzy

- Pracują ciężko, ale to nowa drużyna. Mamy wielu graczy, którzy mają trochę doświadczenia w największych turniejach, ale siedzieli na ławce, a teraz są podstawowymi zawodnikami. Teraz odczuwają presję. Kiedy zmienia się rozgrywającego, to zmienia się całą drużynę, bo trzeba znaleźć czucie gry. Im więcej czasu spędzi się razem, tym szybciej się to osiągnie. Jeśli będę zmieniał cały czas, to ciężko im będzie przejść przez trudne sytuacje. To trzeba poczuć na boisku, a nie na treningach - dodaje.

Wyjaśnia także, co cieszy go w podejściu poszczególnych zawodników. - Świetnie, że mamy graczy, którzy zawsze są gotowi wchodzić i im pomóc. W czwartek był to Fornal, który podobnie jak w Bolonii, dał bardzo dobrą zmianę. To samo Kaczmarek z Łomaczem. To ważne, by każdy był gotowy wchodzić i grać - kończy Grbić.

Kolejny mecz w Memoriale Wagnera polscy siatkarze rozegrają już w piątek, 19 sierpnia o godz. 20:00. Przeciwnikiem będzie Argentyna, która pokonała w czwartek Serbów 3:1.

Czytaj więcej: 
Pierwsze takie mistrzostwa świata dla Kurka. "Jeżeli nie byłoby ekscytacji, to już dałbym sobie spokój"

Komentarze (5)
avatar
lolek1033
19.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Swego czasu nie mogłem zrozumieć dlaczego w polskiej drużynie narodowej grał @specjalista@ od siatkarskich BALONIKÓW! Niejaki Paweł Zagumny. Wysoki chłop a zagrywał piłki jak NIEDOUCZONY siatk Czytaj całość
avatar
lolek1033
19.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@ jotwu Czy Ty jesteś trenerem reprezentacji i znasz się doskonale na piłce siatkowej? To czemu dotąd nie zostałóeś trenerem międzynarodowym?! 
avatar
jotwu
19.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już niedługo,panie Grbic.Mistrzostwa pokażą i zweryfikują pańskie powołania do kadry.Już w meczu z Iranem niektórych trzeba było już zmieniać.Cały wysiłek Leona został zniweczony.A szkoda.