23-letni środkowy reprezentacji Polski w wygranym przez Biało-Czerwonych 3:0 spotkaniu zadebiutował w siatkarskich mistrzostwa świata. Na boisko wszedł w połowie drugiego seta i został na nim już do ostatniego gwizdka.
Gracz Indykpolu AZS-u Olsztyn nie ukrywał, że debiut na MŚ wiązał się dla niego z olbrzymimi emocjami. - Ten pierwszy raz jest zawsze najtrudniejszy. Stres był duży, serce waliło jak nigdy. Ale udało się to przełamać. Jedna, druga piłka i zacząłem się rozpędzać.
Swój występ Poręba może oceniać jako bardzo dobry. Zdobył sześć punktów - po dwa atakiem, zagrywką i blokiem. To właśnie on zakończył spotkanie punktowym serwisem.
ZOBACZ WIDEO: "Afera knoppersowa" w reprezentacji Polski! | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #17
- Kiedy stałem na zagrywce, a po trybunach niosło się "ostatni, ostatni", to było niesamowite. Każdemu życzę, żeby doświadczył czegoś takiego. W człowieka wstępuje wtedy olbrzymia siła - stwierdził.
Młody środkowy zdradził, że już po pierwszym meczu Polaków na MŚ, w którym nie wystąpił, miał problemy z zaśnięciem. A po debiucie w turnieju będzie to dla niego jeszcze trudniejsze. - Czuję olbrzymie emocje, czasami aż kręci się od nich w głowie - przyznał.
- Na boisku czułem, że ciężko zapracowałem na ten występ, że biało-czerwona koszulka znaczy dla mnie bardzo dużo i będzie znaczyć do końca mojego życia - zaznaczył niedzielny debiutant. - Jestem już jedną nogą w reprezentacji i mam nadzieję, że zostanę w niej na dłużej. Że na tych mistrzostwach jeszcze dostanę swoją szansę. Wiem, że mogę dać z siebie dużo więcej.
Z Katowic - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Udany przegląd wojsk. Oceny Polaków za mecz z Meksykiem
Zaskakująca decyzja Nikoli Grbicia. Trener wyjaśnia
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)