ME siatkarek: Kapitalny mecz Polek, Rosjanki na kolanach - relacja z meczu Rosja - Polska

Pod nieobecność trenera Jerzego Matlaka, reprezentacja Polski pokonała Rosję 3:1, w drugim meczu, drugiej rundy mistrzostw Europy. Było to bardzo ważne zwycięstwo, ponieważ wygrana ze Sborną znacząco przybliżyła biało-czerwone do półfinału. W czwartek Polki zmierzą się z Bułgarią.

W tym artykule dowiesz się o:

Rosja - Polska 1:3 (26:24,22:25, 22:25, 22:25)

Rosja: Jekaterina Gamowa, Natalia Safronowa, Maria Borodakowa, Marina Szeszenina, Tatiana Koszelewa, Julia Sedowa, Jekatierina Kabieszowa (libero) oraz Maria Żadan, Anna Makarowa, Jelena Murtazajewa

Polska: Milena Sadurek-Mikołajczyk, Aleksandra Jagieło, Agnieszka Bednarek-Kasza, Joanna Kaczor, Anna Barańska, Katarzyna Gajgał, Mariola Zenik (libero) oraz Natalia Bamber, Izabela Bełcik, Dorota Pykosz, Paulina Maj

To był mecz decydujący o byciu albo nie byciu biało-czerwonych w dalszej fazie mistrzostw. Polki, aby myśleć o półfinałach musiały pokonać reprezentację Rosji. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania zastępujący Jerzego Matlaka Piotr Makowski powiedział, że jego podopieczne są bardzo zmotywowane i za wszelką cenę chcą zwyciężyć. Podkreślił, że podobnie jak z Belgijkami będzie chciał, aby Polki zagrywały odrzucającą zagrywkę i dokładnie przyjmowały.

Jak zapowiedział, tak biało-czerwone zrobiły. Na początku pierwszego seta nasze zawodniczki grały dobrze, a nawet bardzo dobrze. Do bloku skakały dość późno, grały kombinacyjnie w ataku. Na pierwszej przerwie technicznej podopieczne Piotra Makowskiego wygrywały 8:4. Po przerwie Polki grały podobnie, stopniowo powiększając przewagę. Biało-czerwone nie popełniały błędów, potrafiły odrzucić od siatki rywalki, które z akcji na akcję coraz bardziej zastanawiały się co one tu robią. Wydawało się, że dobra passa będzie trwała w nieskończoność. Niestety, trwała zaledwie do drugiej przerwy technicznej, na której nasze dziewczyny prowadziły aż sześcioma oczkami (10:16). Po powrocie na boisko na zagrywkę weszła Jekaterina Gamowa. Rosyjska gwiazda trudną zagrywką napsuła sporo krwi biało-czerwonym. Sborna zdobyła sześć punktów z rzędu i doprowadziła do remisu (16:16). W samej końcówce Rosji udało się wyjść na prowadzenie i pomimo tego, że Polki zdołały obronić piłkę setową (24:24), to w konsekwencji przegrały. Nasze zawodniczki w końcowych fragmentach popełniły bardzo dużo niewymuszonych błędów, które mimo nie najlepszej gry, rywalki potrafiły wykorzystać.

Drugi set był bliźniaczo podobny do pierwszego. Z tą jednak różnicą, że w końcówce szale zwycięstwa na swoją korzyść przechyliły biało-czerwone. Świetną partię zagrała Agnieszka Bednarek-Kasza, która już na samym początku posłała kilka asów. Na pierwszej przerwie nasze dziewczyny prowadziły 8:4. Później przewaga wzrosła nawet do siedmiu oczek (5:12),ale wówczas coś się zacięło. Polki straciły serią trzy punkty i trener Makowski musiał poprosić o czas. Biało-czerwone podniosły się, zagrały kilka dobrych akcji i prowadzenie znów nie było zagrożone (10:16). Niestety tuż po drugiej przerwie ponownie zaczęło źle się dziać. Rosjanki szybko odrobiły stracone punkty i przypomnieliśmy sobie o końcówce pierwszego seta. Na szczęście nie powtórzył się czarny scenariusz. Od stanu po 20, Polki świetnie zagrały blokiem, zdobywając tym elementem trzy oczka. Dla Rosjanek było to stanowczo za dużo. Ostatecznie nasze dziewczyny wygrały 25:22 i przedłużyły szansę na uzyskanie dobrego wyniku.

Kolejna odsłona tego emocjonującego meczu od początku zapowiadała wyrównaną grę. Obie ekipy grały znakomicie zarówno w ataku jak i obronie. Po polskiej stronie na słowa uznania zasługuje zdecydowanie Katarzyna Gajgał, która raz za razem stawiała zaporę nie do przejścia rosyjskim atakującym. Na pierwszej przerwie nasze zawodniczki przegrywały 7:8, zaś na drugiej prowadziły 16:15. Od tego momentu biało-czerwone powoli zyskiwały przewagę. W krótkim czasie udało im się odskoczyć na trzy oczka (17:20) i rosyjski trener musiał przerwać grę. Na niewiele się ona zdała i po kolejnych kilku akcjach poprosił o drugi czas (21:23). Było już zdecydowanie za późno. Polki grające jak w transie nie oddały prowadzenia i po ataku Joanny Kaczor wygrały trzeciego seta, 25:22.

Czwarta partia rozpoczęła się bardzo dobrze dla naszych reprezentantek. Polki w krótkim czasie osiągnęły pięciopunktową przewagę (3:8) i nie spieszyły się, aby ją stracić. Biało-czerwone grały z głową, dobrze taktycznie. Co prawda przed druga przerwą Rosjanki zbliżyły się na dwa punkty (13:15), a w końcówce zdołały nawet doprowadzić do remisu (20:20),ale to biało-czerwone zagrały wyśmienicie. Joanna Kaczor złapała drugi oddech, zdobyła trzy kolejne punkty. Seta i mecz zakończyła Agnieszka Bednarek asem serwisowym.

Polki pokonały aktualne mistrzynie świata i są już bardzo blisko awansu do półfinału. Aby tego dokonać nasze zawodniczki muszą zwyciężyć w czwartek Bułgarię i liczyć na dobry wynik meczu Holandia - Rosja (kibicujemy Holenderkom).

Komentarze (0)