Drugi dzień fazy play-off minął pod znakiem różnorodności. Kibice obejrzeli zacięte spotkanie z mocnymi atakami i niesamowitymi obronami, szybki i jednostronny pojedynek oraz niezbyt ciekawy, ale wyrównany mecz.
Czeszki walczyły
Po spotkaniu między Czeszkami a Niemkami Tana Krempaska zebrała w szatni wszystkie swoje podopieczne, które przez około 15 minut miały pogawędkę. Rezultaty tej rozmowy były widoczne dopiero w drugim secie pojedynku z Włoszkami. W pierwszej partii Czeszki oddały osiem punktów po błędach własnych, miały problemy z przyjęciem oraz pierwszym atakiem. - Po spotkaniu z Niemkami, gdy ustalaliśmy taktykę na mecz z Włoszkami, mieliśmy świadomość, że są one bardzo dobrą i silną drużyną. Żeby je pokonać musiałybyśmy zagrać na maksimum swoich umiejętności. A tak nie było - powiedziała na pomeczowej konferencji Krempaska.
Lepiej, ale niewystarczająco
W drugim i trzecim secie Czeszki pokazały lepszą siatkówkę. - Grałyśmy z drugą bardzo silną drużyną w naszej grupie (grupie F - przyp. red.), Włoszkami. Starałyśmy się grać lepiej niż w spotkaniu z reprezentacją Niemiec, które w naszym wykonaniu było bardzo złe. Przegrałyśmy grając dobrze, lepiej niż z Niemkami. Jednak nie wystarczyło to na wygranie choćby jednego seta - podsumowała mecz kapitan reprezentacji Czech, Jana Senkova. Najlepszymi elementami gry Czeszek było przyjęcie (53 proc.) oraz blok (9 punktów przy 3 Włoszeck). Podopieczne trener Krempaski przegrały to spotkanie przez błędy własne oraz nieskuteczny atak (40 proc.). - Kluczem do zwycięstwa była obrona oraz atak. Musimy popracować nad przyjęciem oraz rozegraniem. Spotkanie z Serbią będzie dla nas bardzo ważne, ponieważ przygotuje nas do spotkań półfinałowych - powiedział Massimo Barblonini, trener reprezentacji Włoch, która ma już zapewniony awans do najlepszej czwórki turnieju.
Dziewięć punktów
Wbrew pozorom nie jest to różnica między zdobyczą punktową Niemek a Serbek. W dziewiętnaście minut reprezentacja Serbii zdołała zdobyć jedynie dziewięć oczek! - Trudno powiedzieć coś po takim meczu. Nie mogę stwierdzić, że nie walczyłyśmy, bo walczyłyśmy o każdą piłkę - powiedziała Jelena Nikolić, kapitan Serbii. Podopieczne Zorana Terzicia przyjmowały na 44 proc. skuteczności, ale skuteczność ich ataku wyniosła zaledwie 21 proc. Niemki w tej partii zaprezentowały się znakomicie, a ich atutem był blok oraz kontratak.
Błąd gonił błąd
Serbki w tym spotkaniu popełniły mnóstwo prostych błędów, począwszy od zepsutych zagrywek a skończywszy na prostej piłce spokojnie spadającej na parkiet po obronie rozgrywającej, Maji Ognjenović. W sumie oddały Niemkom całego seta (czyli 25 punktów). Serbki zaprezentowały próbkę gry z małą ilością błędów w drugiej połowie trzeciego seta. Dzięki prawie bezbłędnej grze doprowadziły do remisu i ostatecznie do wygranej. Niestety w następnych partiach meczu ich gra się "unormowała". - Chcieliśmy awansować do półfinałów, ale Niemki oraz Turczynki okazały się od nas lepsze. Reprezentantki Niemiec grały bardzo dobrze, życzę im powodzenia w dalszej części turnieju - podsumował spotkanie Zoran Terzić, trener reprezentacji Serbii.
Przeciwko komu tym razem gra Mammadova?
Pojedynek Azerbejdżanu z Turcją nie zaskoczył niczym. Turczynki były faworytkami tego spotkania, co udowodniły na parkiecie pokonując Azerki bez większych problemów. - Dwa pierwsze sety tego meczu zagrałyśmy dobrze. Potem, jak przystało na żeńską siatkówkę, przegrałyśmy trzecią partię, straciłyśmy koncentrację i popełniłyśmy dużo błędów - powiedziała po meczu Esra Gumus, kapitan kadry narodowej Turcji. Dobre spotkanie rozegrała młodziutka rozgrywająca Naz Aydemir, która gubiła azerski blok, sprawiedliwie rozdzielała piłki. W drużynie Azerbejdżanu najbardziej „aktywną” zawodniczką była Natalya Mammadova, która atakowała na dobrym procencie (53 proc. skuteczności), ale przyjmowała o wiele gorzej (13 proc. perfekcyjnego). Ciekawostką statystyczną jest fakt, że Mammadova wykonała 47 ataków, czyli tyle samo ile cała turecka drużyna w drugim i trzecim secie!
Pozornie łatwy rywal
- Bardzo cieszę się ze zwycięstwa, ponieważ obawialiśmy się tego meczu. Ostatnio graliśmy sparing z Azerbejdżanem, który przegraliśmy. Bardzo szanujemy tą drużynę, mają bardzo dobre zawodniczki. Jednak to my wykorzystaliśmy nasze atuty, zagrywkę (Turczynki zaserwowały 10 asów - przyp. red.) , przez co oni nie byli w stanie wyprowadzać punktowych ataków - podsumował spotkanie Alessandro Chiappini, trener reprezentacji Turcji. Azerki są wysokim zespołem, co jest przyczyną wielu bloków w każdym spotkaniu. W pojedynku z Turcją blokowały piłkę 12 razy. W obronie bezsprzecznie królowała Valeriya Krotoenko, azerska libero, która podbijała niesamowicie mocne ataki bez jakichkolwiek problemów.
Wyniki drugiego dnia rywalizacji w grupie F:
Czechy - Włochy 0:3 (16:25, 20:25, 23:25)
Czechy: Jelinkova, Matuszkova, Adlerova, Senkova, Plchotova, Kallistova, Tomanova (libero) oraz Havelkova
Włochy: Lo Bianco, Aguero, Piccinini, Del Core, Gioli, Barazza, Cardullo (libero) oraz Arrighetti
Serbia - Niemcy 2:3 (9:25, 25:23, 27:25, 17:25, 8:15)
Serbia: Ognjenović, Derisilo-Stanković, Molnar, Nikolić, Krsmanović, Rasić, Popović (libero) oraz Antonijević, Veljković, Brakocević, Majstorović
Niemcy: Weiss, Kożuch, Beier, Brinker, Fuerst, Ssuschke, Tzscherlich (libero) oraz Thomsen, Moellers, Petrausch
Azerbejdżan - Turcja 1:3 (23:25, 19:25, 25:17, 17:25)
Azerbejdżan: O. Parkhomenko, Maksimenko, Mammadova, Rahimova, Y. Parkhomenko, Kovalenko, Korotenko (libero) oraz S. Karimova, Mammadyarova, A. Karimova, Gasimova, Zamanova
Turcja: Aydemir, Darnel, Gumus, Hakyemez, Toksoy, Erdem, Yeldan (libero) oraz Guresen, Kirdar, Celik, Ozsoy
Tabela grupy F po dwóch dniach rywalizacji:
1. Włochy 8; 12:0; MAX; 304:231; 1,316
2. Niemcy 7; 9:7; 1,286; 356:317; 1,123
3. Serbia 6; 9:6; 1,5; 320:322; 0,994
4. Turcja 6; 8:8; 1; 344:349; 0,986
5. Czechy 5; 3:11; 0,273; 274:334; 0,82
6. Azerbejdżan 4; 3:12; 0,25; 305:350; 0,871
* kolejno: punkty, mecze wygrane/przegrane, sety wygrane/przegrane + ratio, punkty zdobyte/stracone + ratio