Magdalena Stysiak o swoim zdrowiu: Lepiej nie będzie

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak

- Chcemy pokazać, że nie jesteśmy dziewczynkami do zlania, wyciągnąć wnioski z poprzedniego spotkania i zaskoczyć - przekonuje Magdalena Stysiak, atakująca reprezentacji Polski siatkarek przed meczem z Serbią w ćwierćfinale MŚ siatkarek.

Polki na finiszu II rundy mundialu w łódzkiej Atlas Arenie pokonały Kanadę i Niemcy po 3:2. To już jest najlepszy wynik na światowym czempionacie od 1962 roku. Choć gdyby udało im się pokonać Niemki w czterech partiach, szykowałyby się do starcia z USA, a nie Serbią.

- Jesteśmy szczęśliwe i to widać. Nie chcemy tutaj kalkulować, co by było gdyby. Ważne, że jesteśmy w najlepszej "ósemce" na świecie. Wykonałyśmy kawał dobrej roboty i to naprawdę cieszy. Zasługujemy na to. Pomimo tego, że jesteśmy bardzo zmęczone, to jest bardzo fajne, że na tie-breaka wchodzimy ze świeżymi siłami i potrafimy wygrać - cieszyła się liderka naszej kadry.

Magdalena Stysiak zwraca jednak uwagę na to, jak w trakcie mistrzostw świata reprezentacja Polski rosła w siłę. Nawet w przegranych meczach z Dominikaną czy Turcją w pierwszej rundzie widać było ogromną determinację.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

- Powiem tak: przed turniejem wątpiłabym w to, że uda nam się tu dotrzeć. Ale w trakcie mistrzostw zauważyłam, że naszą dobrą grą, zaangażowaniem oraz nastawieniem psychicznym mogłyśmy tego dokonać. Teraz jesteśmy tu, gdzie jesteśmy i cieszę się bardzo. Nie lubię wybiegać w przyszłość. Nigdy bym nie powiedziała, że będziemy w "ósemce", ale to dlatego, że nigdy nie stawiam sobie żadnego konkretnego celu. To jest coś niesamowitego. Chcemy powalczyć o jeszcze więcej - mówi atakująca.

- Bardzo dużo się zmieniło. Pod względem mentalnym, sportowym, fizycznym. Teraz w kadrze czujemy się obecnie świetnie - zarówno na boisku, jak i poza nim. To jest niesamowite, jak potrafimy ze sobą żyć, spiąć się, rozśmieszać, a w tych cięższych momentach pocieszać. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina. Tego brakowało - dodała.

O półfinał Polki zagrają w Gliwicach z reprezentacją Serbii, z którą w Atlas Arenie tydzień wcześniej przegrały 0:3.

- Jesteśmy nakręcone na ten zespół. Chcemy wygrać, nie sprzedamy tanio skóry. Nie możemy kalkulować. Dla nas ćwierćfinał to już jest sukces, ale chcemy powalczyć o jeszcze więcej. Tijana Bosković jest w bardzo dobrej formie, jak zawsze jest podporą serbskiego zespołu. Wygrały dziewięć spotkań na dziewięć. Na pewno je to buduje, na pewno są nakręcone. Będą chciały wygrać, ale i my pragniemy pokazać, że nie jesteśmy dziewczynkami do zlania, wyciągnąć wnioski z poprzedniego spotkania i zaskoczyć - zapowiada Stysiak.

Liderka Biało-Czerwonych w ostatnim spotkaniu II rundy przeciwko drużynie Niemiec grała z otejpowanym lewym kolanem. We znaki dają się już trudy mundialu.

-  Jak moje kolano? Dobrze się ma, nie chcę narzekać. Lepiej nie będzie. Odczuwam je, ale nie jest źle - skwitowała zawodniczka.

Ćwierćfinał Serbia - Polska zaplanowano na godzinę 20:30 we wtorek, 11 października w Arenie Gliwice. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj też: Pokerowe zagranie trenera w końcówce czwartego seta. "To była decyzja podyktowana taktyką"

Źródło artykułu: