Marcin Możdżonek nie wytrzymał. Wpis niesie się po sieci

Pewna grupa zawodowa mocno podpadła znanemu polskiemu siatkarzowi. Swoimi przemyśleniami podzielił się w sieci, a wpis wywołał wielkie poruszenie.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Marcin Możdżonek WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Marcin Możdżonek
Marcin Możdżonek przez wiele lat był czołową postacią w polskiej siatkówce. Z reprezentacją wygrał niemal wszystko i dziś może pochwalić się tytułem mistrza świata i Europy. Profesjonalną karierę jednak zakończył dwa lata temu.

Dziś zajmuje się inni rzeczami, choć w ukochanym sporcie wciąż jest aktywny m.in. jako ekspert. Swoimi opiniami często dzieli się na Twitterze, a tam także porusza tematy daleko odbiegające od sportu.

37-latek tym razem postanowił się pożalić. Na celowniku znaleźli się taksówkarze, którzy przede wszystkim pracują przy dworcu Centralnym w Warszawie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

"Warszawskich taksiarzy (zwłaszcza tych pod Centralnym) maczetami. Zakładam konto na jakimś uberze czy innym bolcie i żegnam na zawsze złotówy. I nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym" - napisał Modżdżonek.

Co takiego zrobili taksówkarze? Internauci domyślali się, że siatkarz pewnie dużo zapłacił za kurs. Były reprezentant Polski jednak wyjaśnił, że problem jest inny.

"Spóźniają się, odwołują w ostatniej chwili. Szkoda szczempić" - zdradził w komentarzu, a w innym dodał. "Trzykrotne odwołanie kursu, nieprzyjechanie na umówioną godzinę i najważniejsze, spóźniłem się na pendolino. A to wszystko tylko w ciągu 3 godzin".

Wpis wywołał duże poruszenie na Twitterze. Polubiło go prawie cztery tysiące internautów. Niektórzy wspominają swoje przykre doświadczenia z taksówkarzami, a inni bronią tej grupy zawodowej.

Piłkarz Interu kpi z Barcelony. Kibice oburzeni >>
"P******* Ligę Mistrzów". Hiszpański dziennikarz kompletnie zaskoczył >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×