FC Barcelona w środowy wieczór wyszarpała remis (3:3) w meczu z Interem Mediolan, a bramkę na jego wagę w doliczonym czasie gry zdobył Robert Lewandowski.
Więcej o spotkaniu -->> Dwa gole "Lewego"! Szalony mecz na Camp Nou
Dla "Dumy Katalonii" jest to jednak tylko remis, bowiem po takim rezultacie szanse na awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów spadły do minimum.
Nie wszyscy robią jednak z tego tragedię. W opinii Xabiera Fortes Lopeza najbardziej prestiżowe rozgrywki w Europie - patrząc od strony Barcy - "należy... p*******".
"Remis smakuje jak porażka, której nie ponieśliśmy z Celtą. Przyszłość Barcy nie wiedzie przez Puchar Europy (Liga Mistrzów jest dla szykownych ludzi) i dopiero na kamieniu ligi zaczniemy budować nasz kościół" - napisał.
Co ciekawe, miał też... "pretensje" do sędziego spotkania Szymona Marciniaka. "Szkoda nawet nie móc obwiniać sędziego, jak tydzień temu w Mediolanie" - dodał. Wtedy (Inter wygrał tamto spotkanie 1:0) było niesamowicie gorąco na temat pracy arbitra.
ZOBACZ WIDEO: Będzie zmiana selekcjonera? "Mam jedną teorię"
Dziennikarz zwrócił też uwagę na to, co zawiodło w starciu z Interem w stolicy Katalonii. "Camp Nou ma mnóstwo metrów kwadratowych, a przeciwko Interowi były nawet hektary" - stwierdzając, że rywale mieli zdecydowanie za dużo wolnego miejsca.
"Tylko wtedy, gdy umiemy grać, obstawiając obronę drutem kolczastym, będziemy mieli jakąkolwiek opcję w tej międzywojennej Europie" - wyjaśnił.
Dlatego mówi, że w chwili obecnej celem głównym jest Primera Division. To miejsce wskazuje, jako początek odbudowy potęgi. Wspomina o najbliższym meczu z... Realem Madryt na Santiago Bernabeu.
"Jeśli wygramy na Bernabeu, co jest powszechne w ostatnich latach, tytuł mistrza kraju zacznie być zabarwiony Barcą" - zakończył.
Aktualnie w tabeli La Liga Barcelona jest przed Realem. Obie ekipy mają jednak po 22 punkty, a zespół z Katalonii jest sklasyfikowany wyżej dzięki kapitalnemu bilansowi goli (20:1).
Zobacz także:
Rewolucja w Barcelonie?! Ujawniono, co Laporta myśli o Xavim
"Lewy" stanął przed kamerą. Padły bardzo gorzkie słowa