Po dwóch porażkach z rzędu PGE Skra Bełchatów przyjechała do Krakowa, aby przełamać złą serię. Była na to idealna okazja, bowiem Barkom Każany Lwów przegrał wszystkie sześć pojedynków w obecnym sezonie PlusLigi.
Po pierwszym secie nic nie wskazywało na problemy faworyzowanej PGE Skry. Mimo wyrównanej gry bełchatowianie okazali się minimalnie lepsi i triumfowali na otwarcie.
W II partii ponownie oglądaliśmy wyrównany bój. Więcej zimnej krwi w końcówce zachował jednak ukraiński zespół i tym samym doprowadził do wyrównania w meczu. Podobnie było w trzecim secie, po raz drugi z rzędu lepszy okazał się jednak Barkom i to on zapewnił sobie przynajmniej jeden punkt meczowy.
Podrażnieni bełchatowianie zdołali się podnieść po dwóch ciosach ze strony gospodarzy. W czwartej partii nie dali żadnych szans rywalom wygrywając do 16. i doprowadzając do tie-breaka.
W nim doszło do sensacji. Po raz pierwszy w tym sezonie w decydującej partii lepszy okazał się Barkom. Zespół z Ukrainy tym samym wygrał historyczne spotkanie w PlusLidze.
Barkom Każany Lwów - PGE Skra Bełchatów 3:2 (22:25, 25:23, 25:23, 16:25, 15:13)
Barkom: Yenipazar, Firkal, Shchurov, Tupchii, Kvalen, Smoliar, Kanaiev (libero) oraz Holoven, Tevkun, Shevchenko
Skra: Łomacz, Atanasijević, Kooy, Lanza, Kłos, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Rybicki, Mitić, Vasina
MVP: Jonas Kvalen (Barkom)
Tie-break zadecydował o Superpucharze. Semeniuk z pierwszym trofeum we Włoszech
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach