Piotr Ciesielski: Siedem fantastycznych spotkań w Waszym wykonaniu, tylko 1 przegrany set, ale tym razem Włoszki były chyba za mocne?
Kim Staelens: - Tak, zagrały dziś świetnie. Nie mogłyśmy nic zrobić. Znakomicie serwowały, bardzo mocno atakowały, dobrze grały blokiem - to było niemożliwe, żeby je pokonać.
Zwykle widziałem szeroki uśmiech na Twojej twarzy. Teraz też powinnaś się cieszyć, w końcu na szyi masz zawieszony srebrny medal Mistrzostw Europy.
- Niby tak, ale jednak gdy gra się w finale, to chce się zdobyć tytuł mistrzowski, a to nam się nie udało, więc jest mi trochę smutno.
Jak podsumujesz cały turniej w Waszym wykonaniu?
- Zagrałyśmy bardzo dobre zawody, jestem z tego powodu bardzo zadowolona, szkoda jednak tej ostatniej porażki. Gdy na zakończenie imprezy się przegrywa, zawsze jest niedosyt.
W takim razie brąz Polek jest lepszym wynikiem niż Wasze srebro?
- W pewnym sensie na pewno lepiej jest zająć trzecie miejsce i wygrać ten ostatni mecz, którego stawką jest brąz i cieszyć się podczas dekoracji, niż stanąć na podium o stopień wyżej, ale po porażce w finale.
Niepotrzebnie więc wygrywałyście z Polkami w sobotę (śmiech)?
- Hmm, nie, to jednak nie będę się zamieniała i zostaniemy przy drugim miejscu w Europie.
No i wreszcie jest ten uśmiech, do którego przyzwyczailiśmy się przez ostatnie 1,5 tygodnia. Medale na szyjach, czas więc na świętowanie?
- Na pewno będziemy świętować, bo osiągnęłyśmy duży sukces, jednak potrzebujemy najpierw chwili wytchnienia, żeby przełknąć porażkę z Włoszkami.
Podobało Ci się w Polsce przez te kikanaście dni?
- Tak, bardzo. Polacy są świetni. Nigdy nie widziałam takiej publiczności. Cała ta ogromna hala wypełniona, a w dodatku kibice z szacunkiem przyjmują rywali Polek. Nie ma buczenia, jakiegoś chamskiego zachowania, a jedynie doping, który zagrzewa do walki. Same odczułyśmy to także podczas pojedynku z Rosją, kiedy cała hala nas wspierała. Mogę powiedzieć, że kocham polskich kibiców !
A kwestie organizacyjne?
- Wszystko było znakomicie przygotowane, nie ma się do czego przyczepić. Nam niczego nie brakowało i mogłyśmy w spokoju skupić się na swoich występach.
Jesteście trochę przekleństwem polskiego zespołu. Tylko z Wami przegraliśmy i to dwukrotnie.
- Mogę tylko przeprosić (śmiech). Wasza drużyna miała bardzo interesujący turniej. Na początku Wam nie szło, ale z meczu na mecz dziewczyny się rozkręcały i pokazały kawał dobrej siatkówki. Zasłużyły na to, żeby stanąć na podium i tego Wam gratuluję.
No i wygrały ostatni mecz, a to przecież najważniejsze...
- Dokładnie tak. Tego zwycięstwa w niedzielny wieczór im zazdroszczę.