LUK Lublin nabiera blasku w PlusLidze

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Siatkarze LUK Lublin.
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Siatkarze LUK Lublin.

W środę LUK Lublin wygrał czwarte spotkanie w PlusLidze z rzędu. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza pokonali Cuprum Lubin 3:0, dzięki czemu awansowali na 11. miejsce w tabeli.

Po słabym początku sezonu LUK Lublin zażegnał problemy z kontuzjami i zaczął wygrywać w PlusLidze. Zespół ten ma obecnie serię trzech zwycięstw z rzędu. Cuprum Lubin to drużyna, która jest w stanie zaskoczyć pozytywnie i negatywnie w każdym meczu. Ekipa ta sensacyjnie jako pierwsza w trwających rozgrywkach pokonała Jastrzębski Węgiel (3:1).

Początek spotkania należał do miejscowych, którzy cztery razy z rzędu zablokowali rywali! Trzykrotnie dokonał tego Szymon Romać, a swoje trzy grosze dorzucił również Jakub Wachnik (6:1). W pewnym momencie goście zniwelowali stratę do dwóch "oczek", ale LUK ponownie wrócił do pierwotnej przewagi (16:11). W końcówce rozpędził się jeszcze Nicolas Szerszeń, a piłkę setową lublinianom zapewnił Romać. W objęciu prowadzenia w meczu pomogli rywale, a konkretnie Paweł Pietraszko, który zepsuł serwis.

II partia rozpoczęła się od błędów gości, przez co ich przeciwnicy prowadzili 4:0. O przerwę Paweł Rusek poprosił, gdy Illia Kowalow nie przyjął zagrywki Szerszenia (2:7). Przez długi czas oglądaliśmy wyrównany bój, gra toczyła się punkt za punkt, a miejscowi utrzymywali bezpieczny dystans. Przed końcowym fragmentem przyjezdni ponownie mieli kłopoty ze skończeniem akcji, czego efektem było prowadzenie LUK-a 21:13. W ataku fatalnie spisywali się zarówno Remigiusz Kapica, jak i jego zmiennik Adam Lorenc. Po pomyłce w polu serwisowym drugiego z wymienionych lublinianie zapewnili sobie przynajmniej jedno "oczko" do tabeli ligowej.

ZOBACZ WIDEO: Zła atmosfera po powrocie piłkarzy do Polski. "To jest słabe"

W trzeciej odsłonie pojedynku wydawało się, że goście od początku zaznaczą swoją obecność mocnym akcentem. Przy prowadzeniu 5:3 LUK wrzucił wyższy bieg i po asie serwisowym Romacia było już 7:5 dla miejscowych. Jednak w ataku rozkręcił się Lorenc, a wtórowali mu Kowalow i Wojciech Ferens, dzięki czemu po autowym uderzeniu atakującego gospodarzy było 14:10, ale dla lubinian. Stratę odrobił jednak duet Jan Nowakowski-Wachnik, ale dzięki dobrej skuteczności cały czas minimalnie z przodu był Cuprum.

W końcówce goście mogli prowadzić już 22:19, ale zabrała im to wideo weryfikacja. Po ataku Lorenca było 23:21 dla gości, ale okazji do zapewnienia piłki setowej nie wykorzystał Kowalow i to się zemściło w kontrze, którą skończył Romać (23:23). To on był bohaterem końcówki, bowiem w kolejnej akcji zatrzymał ukraińskiego zawodnika lubinian i dzięki temu LUK miał piłkę meczową. Cuprum nie wytrzymał wojny nerwów i pomylił się w ataku, przez co ostatecznie przyjezdni wrócili na tarczy.

LUK Lublin - Cuprum Lubin 3:0 (25:20, 25:17, 25:23)
LUK:

Komenda, Romać, Szerszeń, Wachnik, Nowakowski, Jendryk, Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero)

Cuprum: Pająk, Kapica, Ferens, Kowalow, M'Baye, Pietraszko, Szymura (libero) oraz Lorenc, Czerny

MVP: Marcin Komenda (LUK)

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 78 36 28 8 91:51
2 Jastrzębski Węgiel 78 34 25 9 89:38
3 Asseco Resovia Rzeszów 74 33 24 9 83:39
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 69 34 24 10 80:49
5 PGE Projekt Warszawa 64 32 22 10 75:46
6 Indykpol AZS Olsztyn 62 35 22 13 75:56
7 Trefl Gdańsk 59 32 21 11 70:49
8 PSG Stal Nysa 50 33 16 17 61:58
9 Ślepsk Malow Suwałki 47 32 15 17 60:60
10 Bogdanka LUK Lublin 43 32 15 17 57:68
11 PGE GiEK Skra Bełchatów 43 33 12 21 61:73
12 GKS Katowice 35 32 13 19 44:70
13 Barkom Każany Lwów 35 32 10 22 48:72
14 KGHM Cuprum Lubin 29 34 10 24 46:87
15 Enea Czarni Radom 15 32 3 29 30:89
16 BBTS Bielsko-Biała 8 30 3 27 22:87

Przeczytaj także:
Zacięta walka w Gdańsku. Bartłomiej Bołądź poprowadził swój zespół do zwycięstwa
Liga Mistrzyń rozpoczęta. Półfinalista z pewnym zwycięstwem na inaugurację

Komentarze (1)
avatar
siatkarz-76
8.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ostatni punkt to błąd ustawienia. A nie pomyłka w ataku...