Wokalny talent w PlusLidze! Tak Jan Nowakowski zaśpiewał "Happy Christmas"

- Gitarę mam od dzieciństwa i sięgam po nią prawie codziennie. A śpiewanie to u mnie trochę rodzinna tradycja, którą przejąłem od taty - mówi Jan Nowakowski. Siatkarz LUK-u Lublin drugi rok z rzędu brawurowo zaśpiewał bożonarodzeniową piosenkę.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Jan Nowakowski YouTube / Na zdjęciu: Jan Nowakowski
28-letni środkowy bloku w ubiegłym roku był "frontmanem" lubelskiej drużyny w nagraniu słynnego utworu "Last Christmas" zespołu Wham!. Już wtedy wypadł świetnie, kibice bardzo chwalili jego wykonanie i pisali o ukrytym talencie.

Tym razem padło na inną wielką legendę muzyki - Johna Lennona i jego "Happy Christmas (War is Over)". I znów Nowakowski pokazał, że jeśli chodzi o umiejętności wokalne, w grupie zawodowych siatkarzy ma pewne miejsce na podium.

- Moim zdaniem tegoroczna piosenka brzmi naprawdę nieźle. Jestem z niej bardziej zadowolony, niż z ubiegłorocznej. Mimo że "Last Christmas" miałem prześpiewane setki razy, bo George Michael był ulubionym wykonawcą mojego taty, więc siłą rzeczy Wham! leciało w domu często. "Happy Christmas" śpiewałem po raz pierwszy. Kiedy klub zaproponował mi tę piosenkę, przesłuchałem ją kilka razy i powiedziałem: "Pewnie, robimy to!" - opowiada.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Piosenka "Happy Christmas (War is over)" w wykonaniu Jana Nowakowskiego i drużyny LUK Lublin:

Nowakowski pasjonuje się muzyką od dzieciństwa. Jako kilkuletni chłopak umówił się z rodzicami, że jeżeli będzie przynosił do domu świadectwa z czerwonym paskiem za dobre wyniki w nauce, dostanie w prezencie gitarę. Uczył się dobrze, więc w końcu dostał wymarzony instrument. Od tego czasu sięga po nią regularnie, a czasami też śpiewa.

Dziś ma w domu różne rodzaje gitar. Akustyczną, basową i elektryczną. Zdecydowanie najczęściej, bo prawie codziennie, grywa na tej ostatniej.

- Dla mnie to fajna odskocznia od siatkówki. Nie gram niczego konkretnego. Lubię po prostu pokręcić się po gryfie. Mam też dość duży "piec" (wzmacniacz - przyp. red.), który w mieszkaniu nie sprawdza się najlepiej. Ale sąsiedzi tylko raz przyszli zwrócić mi uwagę. I to w całkiem fajny sposób. Gość zadzwonił do drzwi i mówi: "Chłopie, no świetna muzyka, ale ścisz trochę, bo już 23".

Wśród ulubionych wykonawców Nowakowskiego są przede wszystkim zespoły hardrockowe i heavymetalowe: Metallica, AC/DC, Deep Purple, a z polskich TSA i Kat.

- Co do Metalliki, to dla mnie nie skończyła się na "Kill'em all", jak uważają ortodoksyjni "metale". Ich ostatni singiel, Lux Æterna, naprawdę mi się podoba. Od strony produkcyjnej jest zrobiony aż za dobrze. Brzmi praktycznie popowo, nie ma znamion heavymetalowego niedopracowania, "brudu" charakterystycznego dla takiej muzyki z dawnych lat.

Obok energetycznych heavymetallowych riffów siatkarz LUK-u Lublin lubi też zdecydowanie łagodniejsze brzmienia, bliższe bożonarodzeniowym hitom, które wykonał.

- Na pamięć znam chyba wszystkie piosenki Dżemu. A w ostatnim czasie bardzo spodobał mi się singiel Dawida Podsiadły "Mori". Przy pierwszym jego przesłuchaniu miałem ciarki na plecach. Nie mogłem uwierzyć, że gość napisał taki tekst. Drugie i trzecie odtworzenie "Mori" to była z kolei naprawdę głęboka refleksja.

Piosenka "Last Christmas" zespołu Wham! w wykonaniu Jana Nowakowskiego i drużyny LUK-u Lublin:

Nowakowski to niejedyny zawodowy siatkarz utalentowany muzycznie. Kilka lat temu swój talent, też przy okazji Bożego Narodzenia, pokazał Yacine Louati, wówczas zawodnik Jastrzębskiego Węgla. Późniejszy mistrz olimpijski z Tokio zagrał na fortepianie i zaśpiewał utwór "All I Want for Christmas is You". Francuz świetnie gra również na keyboardzie, komponuje nawet własną muzykę. Przy fortepianie dobrze radzą sobie też Marcin Janusz i Michał Gierżot, a Mateusz Mika pasjonuje się grą na gitarze.

Kto wie, może kiedyś muzyczne talenty z siatkarskiej sceny skrzykną się, by wspólnie koncertować? - Kilku chłopaków do tego by się znalazło. Razem może nie wzięlibyśmy szturmem sceny muzycznej, ale dostarczylibyśmy fajnej i oryginalnej rozrywki. I bylibyśmy najwyższym zespołem na świecie - śmieje się Nowakowski.

Zapytany o ewentualny występ w programie Voice of Poland, do którego producenci sami zapraszają niektórych utalentowanych wykonawców, z uśmiechem odpowiada: - Jestem otwarty i czekam na telefon.

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Radosne święta w Rzeszowie za sprawą Asseco Resovii. Czterosetowe zakończenie roku w Podpromiu
Reprezentantka Polski wraca do zespołu po ośmiu miesiącach

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×