Otrzymali licencję mimo długów. Kibice pytają jak to możliwe, prezes Legionovii odpowiada

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki IŁ Capital Legionovii Legionowo
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki IŁ Capital Legionovii Legionowo

Jak to możliwe, że mający od kilku sezonów problemy finansowe klub z Legionowa otrzymał licencję na grę w sezonie 2022?2023? W wywiadzie dla TVP Sport odpowiedzi udzielił prezes Legionovii Konrad Ciejka.

W minionym tygodniu zespół Legionovii Legionowo został wycofany z rozgrywek Tauron Ligi przez zarząd Legionovia S.A. Decyzja ma związek z rezygnacją ze wspierania ekipy siatkarek przez głównego sponsora klubu. Po publikacji wspomnianego komunikatu, na światło dzienne wychodzą coraz to nowe informacje. Kolejne zawodniczki przyznają, że problemy z wypłacalnością trwały w klubie od lat.

W obliczu tych rewelacji, w kibicowskim środowisku ruszyła dyskusja na temat przyznawanych licencji i tego, jak to możliwe, że klub posiadający niespłacone należności w stosunku do zawodniczek, został dopuszczony do gry w sezonie 2022/2023. Tym bardziej nie posiadając podpisanych porozumień o spłacie długu. Takowego nie parafowała m.in. Maja Tokarska, która występowała w ekipie z Mazowsza od 2019 do 2022 roku.

- Wymogi licencyjne są dość przejrzyste. Jest punkt mówiący o tym, że w Sądzie Polubownym działającym przy PLS-ie, nie może być żadnych spraw z tym związanych. My chcieliśmy rozliczyć Maję Tokarską ze środków, które otrzymamy, w związku z tym, że jako jedna z dwóch nie podpisała z nami porozumienia. Chcieliśmy rozliczyć ją ze środków otrzymanych w sierpniu lub we wrześniu, w tak zwanym pierwszym rzucie. W związku z tym przedstawiliśmy wszystkie pozostałe porozumienia z zawodniczkami i trenerami w Komisji Licencyjnej. Doręczyliśmy także dokument od pana Łukasika (sponsora klubu - dop. red.) mówiący o tym, że rozpocznie finansowanie po 31 października oraz dokument z miasta, w którym było napisane, że miasto potwierdza finansowanie poszczególnych zawodniczek. Mieliśmy też zaświadczenie z Urzędu Skarbowego o niezaleganiu i z ZUSu o układzie ratalnym. Na tej podstawie otrzymaliśmy licencję - wyjaśnia w rozmowie z "TVP Sport" Konrad Ciejka, prezes wycofanej z rozgrywek Tauron Ligi Legionovii Legionowo.

W wyniku przeprowadzonego przez PLS postępowania weryfikacyjnego, klub z Mazowsza otrzymał ostatecznie licencję nadzorowaną. To umożliwiło drużynie Legionovii przystąpienie do rozgrywek, a klubowym władzom realizację stosownych zobowiązań wobec osób i podmiotów. Pod koniec roku klub przegrał jednak spór w sądzie polubownym przy PLS z Mają Tokarską. To sprawiło, że nad drużyną z Legionowa zawisło widmo kolejnych kar. W obliczu i tak już sporych problemów finansowych zarząd klubu zdecydował więc o wycofaniu zespołu z rozgrywek. Aktualnie trwają rozważania nad postawieniem spółki Legionovia S.A.  w stan upadłości.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka

Czytaj także:
Czas uderzyć pięścią w stół! Żeńska siatkówka upada, reszta stoi i patrzy (komentarz)
Prezes Legionovii skomentował decyzję o wycofaniu z ligi. Mówi o gigantycznym długu i wskazuje winnych

Komentarze (0)