PGE Skra Bełchatów w kryzysie. Prezes dziewięciokrotnego mistrza Polski zabrał głos

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Konrad Piechocki
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Konrad Piechocki

Na osiem kolejek przed końcem, ekipa PGE Skry znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Bełchatowianie zajmują w tabeli PlusLigi dopiero 11. miejsce. Brak awansu do fazy play-off w przypadku podopiecznych Andrei Gardiniego jest coraz bardziej realny.

We wtorek działacze PGE Skry Bełchatów ogłosili zakończenie współpracy z Joelem Banksem. Dzień później klub poinformował o zakontraktowaniu nowego szkoleniowca. Został nim dobrze znany w Polsce Andrea Gardini. Zadaniem Włocha jest ratowanie sezonu. Na osiem meczów przed końcem, dziewięciokrotni mistrzowie Polski są dalecy od awansu do fazy play-off. Dla takiego zespołu jak PGE Skra, zakończenie sezonu już po rundzie zasadniczej byłoby katastrofą.

- Jest osiem kolejek do końca, 24 punkty do zdobycia. Wszystko jest na boisku. Nie mamy za dużego pola manewru. Jest duża mobilizacja, choć wiemy, że nie ma cudotwórców. Mam nadzieję, że nastąpi zmiana. Przecież ci chłopcy nie zapomnieli, jak gra się w siatkówkę. Potencjał tej grupy jest bardzo duży. Punkty można nadal zdobyć. Wszystko jest w rękach, nogach, ale przede wszystkim głowach zawodników. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - powiedział Konrad Piechocki w rozmowie z TVP Sport.

Zdaniem prezesa bełchatowskiego klubu trudna sytuacja w ligowej tabeli to przede wszystkim efekt problemów zdrowotnych, z jakimi drużyna musiała zmagać się w trwającym sezonie. Z większymi lub mniejszymi urazami borykali się Kacper PiechockiAleksandar Atanasijević, Dick Kooy i Mateusz Bieniek, czyli zawodnicy pierwszej szóstki. To znacząco wpływa na potencjał drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

- Sezon jest dla nas bardzo trudny. Obok dwóch epidemii grypy, pojawiły się kolejne porażki i kryzysy. W tym czasie mierzyliśmy się również tym, że czterej zawodnicy "wypadli" z szóstki. Najpierw był to Kacper Piechocki, później Aleksandar Atanasijević, Dick Kooy czy też Mateusz Bieniek ze stanem zapalnym barku. W tej sytuacji, w której się znaleźliśmy, zostaliśmy praktycznie bez rotacji - przyznał prezes.

Pierwsze spotkanie o "być albo nie być w play-off", pod wodzą nowego szkoleniowca, Andrei Gardiniego, PGE Skra Bełchatów rozegra w niedzielę. O godz. 14.45 rywalem dziewięciokrotnych mistrzów Polski będzie również walczący o czołową ósemkę Ślepsk Malow Suwałki. Przegrany z tego starcia, praktycznie pożegna się z grą o medale w obecnym sezonie.

Czytaj także:
Katastrofalny sezon PGE Skry Bełchatów. Zarząd klubu wyciągnął konsekwencje
Andrea Gardini ma refleksje nt. PGE Skry. To podcięło skrzydła drużynie

Komentarze (0)