Awantury na trybunach przed meczem Pucharu Challenge. Ucierpieli zawodnicy

Twitter / Zamieszki przed półfinałowym meczem Pucharu Challenge
Twitter / Zamieszki przed półfinałowym meczem Pucharu Challenge

Rywalizacja w Pucharze Challenge siatkarzy odbywa się w cieniu kolejnych skandali. Po tym, jak w Tel Awiwie kibice obrzucili boisko racami, nie popisali się fani Panathinaikosu Ateny. Doszło do starć z policją, w wyniku których ucierpieli zawodnicy.

Rywalizacja w Pucharze Challenge od lat nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem ze strony czołowych klubów europejskich. Tym bardziej, że w siatkarskiej hierarchii, jest to dopiero trzecie w kolejności trofeum, po Lidze Mistrzów i Pucharze CEV. Patrząc na ostatnie wydarzenia, trudno się dziwić, że tylko nieliczne zespoły z czołowych lig europejskich decydują się na występy we wspomnianych rozgrywkach.

W styczniu ćwierćfinałowe starcie pomiędzy Maccabi Tel Awiw i Omonią Nikozja, zostało przerwane na kilkadziesiąt minut z powodu skandalicznego zachowania kibiców, którzy odpalili race, a następnie obrzucili nimi boisko. Oba zespoły po pierwszej partii zmuszone były zejść do szatni. Do gry powróciły dopiero po tym, jak służby porządkowe wyprowadziły fanów z obiektu.

Jeszcze groźniejszy incydent miał miejsce przed środowym, rewanżowym spotkaniem półfinałowym z udziałem Panathinaikosu Ateny i Olympiakosu Pireus. Starcia kibiców ze służbami porządkowymi, które rozpoczęły się przed jednym z wejść do obiektu, ostatecznie przeniosły się do hali. Interweniować musiała policja, która użyła gazu łzawiącego. Niestety w wyniku tego zdarzenia ucierpieli również zawodnicy przeprowadzający przedmeczową rozgrzewkę na boisku.

ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę

Całą sprawę w swoich mediach społecznościowych skomentował były siatkarz Jastrzębskiego Węgla, Salvador Hidalgo Oliva. "Coś tu jest nie tak. Nie mogę w to uwierzyć. Schodzimy z boiska, bo oni użyli gazu pieprzowego. Moje oczy, nasze oczy... Niczego nie widzimy przez pierwsze 10-15 minut. Czujemy przerażający ból oczu! Boże błogosław siatkarzom Olympiakosu. To jest sport, a nie wojna" - napisał Kubańczyk z niemieckim paszportem na swoim twitterowym profilu, oznaczając przy okazji organizatorów rozgrywek o Puchar Challenge czyli Europejską Konfederację Siatkówki.

Równie bulwersujący jak przedmeczowe awantury, jest komentarz dotyczący wspomnianych wydarzeń zamieszczony kilka godzin później przez przedstawicieli organizatora półfinałowego starcia. Działacze Panathinaikosu uznali, że wszystkiemu winna jest policja, która zdecydowała o wpuszczeniu kibiców zaledwie 15 minut przed rozpoczęciem spotkania, a następnie sprowokowała zamieszki, w trakcie których użyła gazu łzawiącego.

Spotkanie, które początkowo zaplanowano na 15 lutego, rozegrane zostało dzień później, bez udziału kibiców. Zwycięsko wyszli z niego gracze Olympiakosu Pireus, którzy odrobili stratę z pierwszego meczu przegranego 1:3, a następnie rozstrzygnęli losy awansu w "złotym secie", triumfując 15:6.

Czytaj także:
Zespół Michała Superlaka rywalem Jastrzębskiego Węgla w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
"Nie chcę być ważona jak krowa!". Sędzia bardzo ostro zaatakowała federację

Komentarze (0)