"Turcja potrzebuje pomocy". Siatkarka VakifBanku Stambuł z przesłaniem do świata
1 marca w Turcji wznowione zostaną rozgrywki sportowe. Przerwano je po trzęsieniu ziemi, które miało miejsce niecały miesiąc wcześniej. Siatkarki VakifBanku Stambuł podejmą więc w Lidze Mistrzyń ŁKS Commercecon Łódź już u siebie.
Tureckie zespoły siatkarskie w europejskich pucharach rozgrywały swoje mecze na wyjazdach lub na neutralnych terenach. Na przykład mistrzynie kraju i triumfatorki Ligi Mistrzyń sprzed roku VakifBank Stambuł zagrał dwa spotkania Champions League - jeden w roli gospodarza w Novarze, drugi zaś z ŁKS-em Commercecon Łódź na wyjeździe w ramach fazy play-off o awans do ćwierćfinału. Zespół Giovanniego Guidettiego wygrał z Łódzkimi Wiewiórami 3:0 i przed rewanżem jest w znakomitej sytuacji.
Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Wykonałyście ogromny krok w stronę awansu pokonując łodzianki w trzech setach. Ale rywalki w pierwszej i trzeciej partii wam się postawiły.
Gabriela Braga Guimaraes, przyjmująca VakifBanku Stambuł: To dla nas niezwykle ważne zwycięstwo po trudnym meczu. Praktycznie w żadnym momencie się nie poddawały. Ale tego właśnie się spodziewałyśmy. To bardzo dobry zespół, szczególnie u siebie. Pokazały to w meczu z nami.
W Stambule będzie wam łatwiej?
Wygrałyśmy, ale nasze zadanie nie jest jeszcze wykonane. Mamy jeszcze mecz u siebie, która może być tak samo trudne. Znam dobrze rozgrywającą ŁKS-u (Robertę Silvę Ratzke - przyp. red.), robi tu świetną robotę. W lidze łodzianki są jednym z głównych faworytów do mistrzostwa. Mamy to na uwadze. Musimy pracować dalej i utrzymać poziom z pierwszego meczu.
A jest coś do poprawy pani zdaniem?
Momentami przytykało nam się przyjęcie, pojawiły się błędy w ataku, których zwykle nie robimy. Ale pracował system blok-obrona. Musimy być dalej tak samo agresywni w nim. Rewanż u siebie to spory atut. Mam nadzieję, że to pomoże nam awansować.
Zuzanna Górecka mówiła mi, że ełkaesiankom brakuje meczów z doświadczonymi przeciwnikami światowej klasy. Czym to doświadczenie się przejawia?
Zawsze po 20. punkcie trzeba umieć się odpowiednio zachować. Trzeba należycie reagować na akcje, które ważą już dużo więcej. Rzeczywiście jesteśmy w tym elemencie bardziej doświadczone. Cieszę się, że potrafiłyśmy to udowodnić i przerodzić w zwycięstwo.
Czy po tym, co stało się na początku lutego w Turcji, potraficie w ogóle myśleć o siatkówce?
To z pewnością utrudnia całe przygotowania, szczególnie, że rozgrywki ligowe w Turcji zostały zawieszone. Widzę to po koleżankach z Turcji. Dochodzą do nas informacje od ich rodzin, a w telewizji nie leci nic innego jak informacje z miejsc, w których nastąpiło trzęsienie ziemi. Trudno się skupić na sporcie.
Da się w ogóle przejść do porządku dziennego?
Liczymy, że w ten sposób damy ludziom trochę radości i nadziei, by oderwać się od tej trudnej codzienności. Dlatego tym bardziej to zwycięstwo w pierwszym meczu w Łodzi jest niezwykle ważne, dedykujemy je Turcji i ludziom, którzy szukają choćby odrobiny pocieszenia.
Jesteście "misjonarkami".
My możemy poprzez sport nieść przede wszystkim wiadomość, że kraj potrzebuje pomocy. Dostajemy wiadomości od kibiców z całego kraju ze wsparciem, ale wiemy, że część z nich jest w naprawdę trudnej sytuacji. Dlatego apelujemy, że jeśli ktoś jest w stanie przeznaczyć choćby małą kwotę na pomoc dla tych, którzy ucierpieli w tej tragedii, niech to zrobi. To naprawdę wielka rzecz dla nich.
Krzysztof Sędzicki, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też: Paola Egonu może wrócić do Włoch. Przymierzana do klubu Polki