Zarówno siatkarki z Polic, jak i z Łodzi, bardzo lubią występy w Pucharze Polski. Podopieczne Radosława Wodzińskiego powróciły do Nysy po roku nieobecności. Wraz z nimi przyjechała bardzo liczna grupa fanów, mająca nadzieję, że klub po raz dziesiąty w historii sięgnie po trofeum.
Budowlane nie były faworytkami, ale nadzieję dawał powrót Moniki Fedusio do składu. Początek był bardzo obiecujący. Świetnie w obronie grała Justyna Łysiak, podbijając niemal wszystkie ataki rywalek. Gra toczyła się punkt za punkt, ale inicjatywę zdawały się mieć łodzianki. Duży udział miała w tym Melis Durul. Gdyby nie turecka atakująca, to Budowlane nie utrzymywały się tak blisko rywalek.
W pewnym momencie rytm złapała Agnieszka Korneluk, zaczęła blokować i kończyć każdą piłkę, którą dostała od Fabioli. Przewaga policzanek zaczęła rosnąć i zdominowały resztę seta, wygrywając go do 19.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje
Druga odsłona miała zaskakujący przebieg. Mistrzynie Polski szybko odskoczyły na cztery punkty i wydawało się, że tyle może wystarczyć. Budowlane, dopingowane przez dziewięcioosobowy klub kibica, zdołały doprowadzić do wyrównania. Ożywiła się Fedusio, a po drugiej stronie wkradła się niepewność i błędy. Dzięki czemu łodzianki doprowadziły do wyrównania w meczu.
Chemik potrzebował dobrych kilkunastu minut do powrotu na właściwe tory. Nie mające nic do stracenia, nie będące faworytkami Budowlane, grały pewnie i bez presji. To przynosiło efekty. Łazowska, a później Ewelina Polak, która ją zmieniła, nie miały jednak zbyt wiele wyboru w atak. To ostatecznie przełożyło się na to, że policzanki zaczęły znów odskakiwać z wynikiem i tym razem przeciwniczki ich już nie dogoniły.
Po krótkiej przerwie i zmianie stron ożywiła się Jovana Brakocević i dołożyła nieco do dorobku punktowego swojej drużyny. To wystarczyło, żeby Chemik zdołał w czwartym secie przypieczętować awans do niedzielnego finału Pucharu Polski.
Grupa Azoty Chemik Police - Grot Budowlani Łódź 3:1 (25:19, 24:26, 25:19, 25:16)
Chemik: Fabiola, Brakocević-Canzian, Czyrniańska, Łukasik, Korneluk, Wasilewska, Stenzel (libero) oraz Cipriano, Sikorska, Połeć
Budowlani: Łazowska, Durul, Lisiak, Fedusio, Kąkol, Łysiak (libero) oraz Kazała, Polak
MVP: Korneluk (Chemik)
Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu PolakaCzytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?