Po wyrównanym początku Ślepsk rozpoczął destrukcję. Po serii punktowej goście prowadzili w Bielsku-Białej 16:9. Sporą krzywdę rywalom zagrywkami zrobił Cezary Sapiński. Gdy w polu serwisowym pojawił się Bartosz Filipiak, przewaga przyjezdnych się powiększyła (23:11). Jednostronny set zakończył się blokiem Mirana Kujundzicia, po którym drużyna z Suwałk zwyciężyła do 12.
W połowie drugiej partii przyjezdni prowadzili 13:8 po tym, jak pomylił się Daulton Sinoski. A kolejne błędy w ataku oraz przyjęciu sprawiły, że gospodarze przegrywali już 10:17. BBTS ponownie nie był w stanie przeciwstawić się lepiej dysponowanym rywalom. Ci zwyciężyli 25:18 w momencie, gdy zagrywką zepsuł Wojciech Siek.
Kolejną odsłonę tego pojedynku niespodziewanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Po błędzie Kujundzicia prowadzili oni 9:5. Jednak gdy w polu serwisowym zameldował się Paweł Halaba, przegrywający 12:15 Ślepsk zdobył pięć punktów z rzędu. Goście od tego momentu kontrolowali przebieg seta, mimo że w samej końcówce mieli problem z postawieniem kropki nad "i".
BBTS obronił dwie piłki setowe, ale poległ przy trzeciej. Zawiódł Radosław Gil, który zepsuł serwis i nie dał możliwości swojej drużynie na to, by chociaż powalczyć o doprowadzenie do gry na przewagi.
BBTS Bielsko-Biała - Ślepsk Malow Suwałki 0:3 (12:25, 18:25, 23:25)
MVP: Mateusz Czunkiewicz (Ślepsk)
Przeczytaj także:
Wilfredo Leon to za mało. Sir Safety Susa Perugia ma problemy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili argentyńscy piłkarze. Był tam też Messi