O lepszym początku ćwierćfinałów PlusLigi siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie marzyć nie mogli. Rywalizację w pierwszym meczu przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn zamknęli w szybkich trzech setach i w dobrych humorach mogą przystępować do następnego starcia, które już w piątek 7 kwietnia o godzinie 20:30 w Zawierciu.
-Trzeba pochwalić siatkarzy, że zagrali naprawdę bardzo dobre spotkanie. Udało nam się przyjmować mocne zagrywki naszych rywali z Olsztyna. Kiedy w ich szeregi zaczęły wkradać się błędy, to nieco ułatwiło nam to grę. Graliśmy dobrze w obronie i na kontrach, szczególnie w pierwszym secie - mówi w pomeczowej rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty Michał Winiarski, trener "Jurajskich Rycerzy".
Brązowi medaliści poprzedniego sezonu nie dali większych szans olsztynianom, wygrywając w setach do 13, 20 i 21. Ich wyraźna przewaga widniała w ataku (52 proc. skuteczności i 42 proc. efektywności) oraz bloku - w tym elemencie punktowali aż 11 razy. Zawiercianie do swojego dorobku dołożyli również imponującą liczbę siedmiu asów serwisowych. Jedynie w przyjęciu byli nieco gorsi od "Zielonej Armii".
Najwięcej punktów dla zwycięskiej drużyny zdobył Uros Kovacević (15 punktów), ale nagroda MVP powędrowała do Marcina Walińskiego, dla którego to druga statuetka z rzędu.
Pomimo imponującego triumfu nad zespołem z Olsztyna trener Winiarski nie popada w niekiedy zgubny hurraoptymizm: - Nie zrobiliśmy jeszcze tak naprawdę nic, ponieważ przed nami kolejny mecz z AZS-em. Spodziewam się bardzo trudnego spotkania oraz tego, że przy graniu dzień po dniu może wydarzyć się wszystko. Zagraliśmy tylko trzy sety, więc zmęczenie po obu stronach nie będzie zbyt widoczne, a poziom spotkania będzie zdecydowanie wyższy - kończy swoją wypowiedź trener Warty.
Czytaj także:
Wielki mecz ZAKSY. Jej lider ostrzegał kompanów
Znany siatkarz zrezygnował z gry w kadrze
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!