Wielki mecz ZAKSY. Jej lider ostrzegał kompanów

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz (z piłką)
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz (z piłką)

Bartosz Bednorz poprowadził Grupa Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle do zwycięstwa 3:1 z Sir Safety Susa Perugia na miarę finału Ligi Mistrzów. - Zagraliśmy kapitalnie na trudnym terenie - cieszył się przyjmujący.

ZAKSA przystąpiła do rewanżu z Sir Safety Susa Perugia po zwycięstwie 3:1 na swoim terenie. Konfrontacja we Włoszech mogła być trudniejsza, jednak obrońcy trofeum wzorowo wywiązali się ze swojego zadania. Po dwóch wygranych setach mieli w kieszeniach awans do "polskiego finału" Ligi Mistrzów. Postawili na swoim w półfinale jeszcze wcześniej niż w środę Jastrzębski Węgiel.

- Mówiłem chłopakom przed meczem, jaka będzie atmosfera, ponieważ dobrze znam ją z ligi włoskiej. Wiedziałem, że będzie trudno. Nie słyszeliśmy się w ogóle i musieliśmy komunikować się gestami. Ważne było zachowanie koncentracji w tych okolicznościach - mówi Bartosz Bednorz w rozmowie z Polsatem Sport.

- Zagraliśmy kapitalne spotkanie na trudnym terenie. Byliśmy do niego przygotowani dobrze pod względem mentalnym, taktycznym i fizycznym. Wszystko złożyło się na ten awans - dodaje Bednorz.

ZAKSA zagra w finale Ligi Mistrzów w trzecim sezonie z rzędu, a po raz pierwszy jej przeciwnikiem będzie inna polska drużyna - Jastrzębski Węgiel. Symboliczna była ostatnia piłka w drugim secie, którą kędzierzynianie wygrali blokiem na Kamilu Semeniuku. Przyjmujący zdecydował się na przeprowadzkę do Perugii przed obecnym sezonem.

- Ogromnie cieszę się na ten finał. Wróciłem do Polski i akurat czeka na mnie taka przyjemność. Zobaczymy, gdzie rozegramy ten mecz. Być może uda się w Polsce, ale nawet jeżeli nie, to ziemia włoska również nie jest mi obca. Czuję się tu dobrze i myślę, że reszta chłopaków z zespołu również - mówi Bednorz.

Czytaj także: Gigant w ćwierćfinale. Twarde starcie klubu Polaka
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!

Komentarze (3)
avatar
jpyszniak861
7.04.2023
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Od czasu PGE jestem fanem Bednorza. Już wtedy był niedoceniany a później ta historia z Heynenem. Mam nadzieję że dalej będzie się rozwijał. 
avatar
JoseMark
7.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kogo ostrzegał, przecież oni tam grali dwa lata z rzędu. 
avatar
markkol1
7.04.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To była wielka przyjemność obejrzeć ten pojedynek. Gratuluje.