Drugi ćwierćfinał i ponownie tie-break! Co za charakter Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle

PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Gdy mijała druga godzina 2. ćwierćfinału Grupy Azoty ZAKSY z Projektem, chyba nikt nie spodziewał się takiego zakończenia. Warszawianie mieli wszystko, aby wyrównać stan rywalizacji, ale tego nie zrobili. ZAKSA zaliczyła świetny powrót i wygrała 3:2.

Tegoroczne święta wielkanocne dla PlusLigi oznaczają pierwszą rundę play-off, a najciekawsza z rywalizacji zapowiadała się między 4. a 5. miejscem w fazie zasadniczej, świeżo upieczonym finalistą Ligi Mistrzów ZAKSĄ, a Projektem Warszawa.

Już pierwszy mecz rozgrywany w niedzielę pokazał, że się nie mylono. Grupa Azoty wygrała, ale w tie-breaku, co w porównaniu do pozostałych ekspresowych meczów ćwierćfinałowych zaostrzyło jedynie apetyt na choć jedną niejednostronną rywalizację o półfinał krajowych mistrzostw.

Mając wspomnianą zaliczkę, kędzierzynianie pewniej zaczęli drugi z meczów. Górowali na siatce i już w pierwszej akcji dali temu sygnał. Artur Szalpuk odbił się od ich bloku jak od ściany (1:0) i szybko okazał się zawodnikiem, na którym mistrzowie Polski najbardziej skupili swoją uwagę. Udanie serwowali w jego strefę co rzutowało na jego udział w ofensywie. W połowie seta pożegnał się z boiskiem, lecz wtedy ZAKSA już całkowicie kontrolowała jego przebieg.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje

Pierwsze prowadzenie wypracowała blokiem (7:3), a zwiększyła je również dzięki dobremu czytaniu gry (14:9). Łącznie kędzierzynianie zdobyli aż 6 punktów w tym elemencie, a najwięcej Łukasz Kaczmarek, dobrze sprawujący się także w ataku. Stąd w pierwszym secie, warszawianie zdołali zbliżyć się do gospodarzy jedynie na dwa "oczka", lecz w drugim role się odwróciły, a na pierwszy plan wyszła fizyczność obu drużyn.

Szalpuk wrócił na boisko i to on był autorem pierwszych punktów (6:3), a prawdziwym asem z rękawa okazał się Jakub Kowalczyk i jego floaty (11:5). Zagrywki środkowego całkowicie rozregulowały defensywę ZAKSY na tyle, że z miejscem w składzie pożegnał się MVP pierwszego ćwierćfinału, Bartosz Bednorz. Był to początek dominacji stołecznych siatkarzy, z czym nie mogli poradzić sobie mistrzowie Polski. Cierpliwe granie tym razem im się nie opłaciło, bowiem Projekt nie popełniał błędów, a do tego w swoich szeregach miał szalejącego w obronie Damiana Wojtaszka, który niejednokrotnie ratował z opresji (25:18).

Warszawianie niesieni powodzeniem drugiego seta, mocno otworzyli także trzeciego (4:1). Kędzierzynianie początkowo nie pozwalali odskoczyć rywalowi (5:6, 6:7), lecz na dłuższą metę zmęczenie podstawowego składu wzięło górę. Choć bardzo dobrą zmianę dał Wojciech Żaliński, to gdy Linus Weber zameldował się na linii 9. metra, przyjezdni przejęli inicjatywę (14:11). Wypracowali trzypunktowe prowadzenie, które regularnie zwiększali i wysoko wygrali do 17. ZAKSA partię kończyła już w odmienionym składzie.

Patrząc na przestrzeni całego meczu, od końcówki drugiego seta stołecznej ekipie wychodziło wszystko, a każde udane zagranie ich napędzało. W czwartej partii mieli wszystko, aby zakończyć mecz wynikiem 3:1. Prowadzili aż pięcioma punktami, a dobrze prezentował się Weber, Wojtaszek oraz Szalpuk. Jednak gdy już wydawało się, że Grupa Azoty ZAKSA nie podniesie się (15:20), a mecz jest rozstrzygnięty, mistrzowie Polski zagotowali przyjezdnych.

Najpierw zablokowali Webera, później Kaczmarek i Śliwka książkowo rozegrali kontrę, czym odrobili aż 6 punktów z rzędu. Wyszli z 15:20 do 21:20 i swoją grą oszołomili rywali. W końcówce warszawianie jedynie reagowali na to co dyktuje im ZAKSA i seta przegrali mimo tak znaczącej przewagi. Aut Andrzeja Wrony przypieczętował kolejnego tie-breaka.

Jego początek zdominowała ZAKSA, a Projekt otrząsnął się z wydarzeń czwartego seta dopiero po zmianie stron boiska (5:8). Wówczas udało mu się wyrównać stan (9:9), ale ostatnie słowo należało do Aleksandra Śliwki (15:13).

Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Projekt na odwrócenie jej losów będzie miał szansę na swoim boisku już 14 kwietnia o godzinie 20:30. Jeżeli wygra, kolejnego dnia zostanie rozegrany czwarty ćwierćfinał. W przypadku ponownego zwycięstwa Grupa Azoty ZAKSY, to ona awansuje do półfinałów krajowych mistrzostw.

2. mecz play-off PlusLigi:

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Projekt Warszawa 3:2 (25:22, 18:25, 17:25, 25:23, 15:13)

Grupa Azoty ZAKSA: Śliwka, Bednorz, Kaczmarek, Janusz, Smith, Paszycki, Shoji (libero) oraz Kluth, Stępień, Żaliński, Staszewski, Huber.

Projekt: Tille, Szalpuk, Firlej, Weber, Kowalczyk, Wrona, Wojtaszek (libero) oraz Nowakowski

MVP: Aleksander Śliwka (Grupa Azoty ZAKSA)

Stan rywalizacji: 2:0 (do trzech zwycięstw)

Czytaj także: Rozpoczęła się faza play-off w Brazylii. Zespół Malwiny Smarzek od razu ma kłopot

Komentarze (1)
avatar
erektus
10.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panom z Warszawy zabrakło charakteru, grali świetne spotkanie ale w ważnych momentach po prostu pękali. No cóż to nie ten rozmiar kapelusza co ZAKSA.