Zgodnie fachowcy wypowiadają się o tych drużynach. Pamapol Siatkarz Wieluń i AZS UWM Olsztyn mają w tym sezonie walczyć co najwyżej o utrzymanie w PlusLidze. Obie ekipy prowadzone przez młodych trenerów, byłych znakomitych siatkarzy Damiana Dacewicza i Mariusza Sordyla, spotkały się w piątek w bezpośrednim pojedynku. Lepsi okazali się wielunianie, którzy zwyciężyli 3:0 (26:24, 25:22, 25:17).
- W dwóch pierwszych setach było sporo walki. Pamapol Siatkarz rozstrzygał te partie w końcówkach. Do stanu 20:20 nie można było wskazać zwycięzcy. W pewnym momencie trzeciego seta olsztynianie przestali wierzyć w sukces. Zmusili ich do tego gospodarze. Grali pewnie i szybko. Mieli dobre przyjęcie i serwis, kończyli ataki. Trzeba pochwalić Andrzeja Stelmacha za mądrą grę - tak o tym spotkaniu mówi Włodzimierz Sadalski, znakomity były polski siatkarz, 186-krotny reprezentant kraju.
- Zespół olsztyński miał słaby atak. Brakowało mocnych strzelb, argumentów. Momentami istniał tylko Tomasz Józefacki. Za taki stan rzeczy nie można winić rozgrywających. Obaj robili co mogli - dodaje Sadalski.
- Na pewno z tego spotkania płyną co najmniej dwie nauki - w Wieluniu każdemu będzie ciężko, a AZS UWM musi sporo pracować, żeby uratować się ekstraklasie przed spadkiem. Przebieg meczu określiłbym jako sinusoidę, gra obu zespołów mocno falowała - tak wypowiada się o obu zespołach ten znakomity były siatkarz i trener.
Włodzimierz Sadalski to wielokrotny reprezentant Polski. Z kadrą naszego kraju zdobył mistrzostwo świata w Meksyku w 1974 roku. Dwa lata później sięgnął po mistrzostwo olimpijskie w Montrealu. Z zespołem Płomienia Milowice zdobył dwa razy tytuł mistrza Polski, a także Puchar Europy Mistrzów Krajowych. Odznaczony został dwukrotnie Złotym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe oraz Złotym Krzyżem Zasługi. Trenował reprezentację Finlandii. Tam też obecnie mieszka.