Włodzimierz Sadalski: W Wieluniu każdy będzie miał ciężko

W piątkowym spotkaniu inaugurującym drugą kolejkę PlusLigi Pamapol Siatkarz Wieluń pokonał AZS UWM Olsztyn 3:0. Obie drużyny w tym sezonie stawiane są w gronie zespołów, które będą walczyć o utrzymanie w elicie. Dla portalu plusliga.pl o tym spotkaniu mówi Włodzimierz Sadalski, mistrz olimpijski z Montrealu oraz mistrz świata z Meksyku. - Pamapol Siatkarz pokazał, że w Wieluniu będzie trudno wygrać nawet najsilniejszym zespołom - przekonuje Sadalski.

Zgodnie fachowcy wypowiadają się o tych drużynach. Pamapol Siatkarz Wieluń i AZS UWM Olsztyn mają w tym sezonie walczyć co najwyżej o utrzymanie w PlusLidze. Obie ekipy prowadzone przez młodych trenerów, byłych znakomitych siatkarzy Damiana Dacewicza i Mariusza Sordyla, spotkały się w piątek w bezpośrednim pojedynku. Lepsi okazali się wielunianie, którzy zwyciężyli 3:0 (26:24, 25:22, 25:17).

- W dwóch pierwszych setach było sporo walki. Pamapol Siatkarz rozstrzygał te partie w końcówkach. Do stanu 20:20 nie można było wskazać zwycięzcy. W pewnym momencie trzeciego seta olsztynianie przestali wierzyć w sukces. Zmusili ich do tego gospodarze. Grali pewnie i szybko. Mieli dobre przyjęcie i serwis, kończyli ataki. Trzeba pochwalić Andrzeja Stelmacha za mądrą grę - tak o tym spotkaniu mówi Włodzimierz Sadalski, znakomity były polski siatkarz, 186-krotny reprezentant kraju.

- Zespół olsztyński miał słaby atak. Brakowało mocnych strzelb, argumentów. Momentami istniał tylko Tomasz Józefacki. Za taki stan rzeczy nie można winić rozgrywających. Obaj robili co mogli - dodaje Sadalski.

- Na pewno z tego spotkania płyną co najmniej dwie nauki - w Wieluniu każdemu będzie ciężko, a AZS UWM musi sporo pracować, żeby uratować się ekstraklasie przed spadkiem. Przebieg meczu określiłbym jako sinusoidę, gra obu zespołów mocno falowała - tak wypowiada się o obu zespołach ten znakomity były siatkarz i trener.

Włodzimierz Sadalski to wielokrotny reprezentant Polski. Z kadrą naszego kraju zdobył mistrzostwo świata w Meksyku w 1974 roku. Dwa lata później sięgnął po mistrzostwo olimpijskie w Montrealu. Z zespołem Płomienia Milowice zdobył dwa razy tytuł mistrza Polski, a także Puchar Europy Mistrzów Krajowych. Odznaczony został dwukrotnie Złotym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe oraz Złotym Krzyżem Zasługi. Trenował reprezentację Finlandii. Tam też obecnie mieszka.

Źródło artykułu: