Łodzianki w tegorocznych play-offach nie przegrały jeszcze ani jednego seta. W ćwierćfinale dwukrotnie pokonały OnlyBio Pałac Bydgoszcz.
W pierwszym spotkaniu półfinałowym z BKS-em w Łodzi także były zdecydowanie lepsze, choć czuły, że nie pokazały stu procent swoich możliwości.
- Jesteśmy po okresie, kiedy nie grałyśmy i bardzo ważne było ponowne odnalezienie rytmu, z czym trochę walczyłyśmy w trzecim secie. Pokazałyśmy jednak, że jesteśmy obecne na boisku i walczymy do końca. Wielkie uznanie należy się BKS-owi. Wcześniej grałyśmy z nimi tie-break i wiedziałyśmy, że są w stanie robić niesamowite rzeczy na boisku - mówiła Valentina Diouf, atakująca Łódzkich Wiewiór w wywiadzie dla oficjalnej strony Tauron Ligi.
Ale jeśli ełkaesianki nie zagrały na sto procent możliwości, to co miały powiedzieć bielszczanki, które w fazie zasadniczej w Hali Ziuny były bardzo blisko pokonania ŁKS-u Commercecon w tie-breaku, a w minioną sobotę zupełnie nie przypominały tego walecznego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"
Siatkarki trenera Bartłomieja Piekarczyka wyszły jakby nieco przestraszone na drugi półfinał we własnej hali. Z pierwszych 19 akcji aż 14 padło łupem przyjezdnych dzięki dobrej, odrzucającej zagrywce, a także - a może nawet: "przede wszystkim" przez bardzo słabą dyspozycję w przyjęciu bialskiej stali. Łódzki zespół bardzo często celował w Paulinę Damaske i to był bardzo dobry wybór z ich punktu widzenia. Premierową odsłonę biało-czerwono-białe wygrały 25:15.
W drugiej bielszczanki miały już nieco więcej do powiedzenia, bo poprawiły przyjęcie i odważniej atakowały Majka Szczepańska-Pogoda oraz wspominana Damaske. Nadal jednak BKS nie mógł swobodnie uruchamiać środkowych, co na przestrzeni całego sezonu było silnym atutem tej drużyny.
Rywalki czuły się coraz pewniej do regularnie punktującej Diouf dołączyła też Zuzanna Górecka. Może nie było aż tak dużej przewagi jak w pierwszej odsłonie, ale w decydującej fazie seta ekipa Alessandro Chiappiniego zdecydowanie nie zawodziła. I wygrała 25:18.
Jeszcze więcej wyrównanej walki oglądaliśmy w secie trzecim. Tutaj nawet BKS Bostik wyszedł na prowadzenie 13:10. Trzeba przyznać, że spora przy tym zasługa Majki Szczepańskiej-Pogody, bo jej koleżanki notowały w ataku parametry dalekie od oczekiwanych. Tyle, że i po drugiej stronie siatki poziom gry był wyższy.
W decydującej części seta doszło do gry na przewagi. A tu znów zagrywka ełkaesianek zrobiła różnicę. Najpierw trudny serwis posłała Aleksandra Gryka i było 25:24 dla ŁKS-u Commercecon, a chwilę później w polu zagrywki pojawiła się Roberta Silva Ratzke i... było po meczu. Meczu, który został zamknięty w mniej niż półtorej godziny.
W finale Łódzkie Wiewióry czeka rywalizacja z Developresem Bella Dolina Rzeszów. Bielszczanki z kolei zmierzą się z Grot Budowlanymi Łódź w walce o brązowe medale. Gra zarówno o pierwsze, jak i o trzecie miejsce toczyć się będzie do trzech zwycięstw. Pierwsze spotkania zaplanowano na 3 maja.
Z Bielska-Białej - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
BKS BOSTIK Bielsko-Biała - ŁKS Commercecon Łódź 0:3 (15:25, 18:25, 25:27)
BKS Bostik: Nowicka, Borowczak, Pierzchała, Szczepańska-Pogoda, Damaske, Majkowska, Mazur (libero) oraz Chmielewska, Sobiczewska, Nowak (libero).
ŁKS Commercecon: Ratzke, Scuka, Witkowska, Diouf, Górecka, Gryka, Maj-Erwardt (libero) oraz Dróżdż, Piasecka.
MVP: Valentina Diouf (ŁKS Commercecon).
Czytaj też: Pierwszy klub w finale Tauron Ligi. Wszedł do niego pewnym krokiem