Powtórka z rozrywki. Polki znów bezlitosne

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski

W czwartek Polki ponownie zmierzyły się z Francuzkami. Wynik znów był nietypowy, bowiem rozegrano cztery sety. Wszystkie padły łupem Biało-Czerwonych mimo że od trzeciej partii znów rywalizowały zmienniczki.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym spotkaniu sezonu reprezentacja Polski kobiet nie miała litości dla Francuzek. Po zgrupowaniu w Szczyrku podopieczne Stefano Lavariniego zameldowały się w Radomiu i pokonały rywalki 3:0. Ponadto rozegrany został dodatkowy set, w którym również lepszy były Biało-Czerwone.

W czwartek odbył się kolejny mecz z Francją, w dodatku na tych samych zasadach. A w nim od samego początku z przodu były Polki. Jednak w połowie seta mieliśmy remis (15:15), który zapewniła Amelie Rotar zatrzymując Magdalenę Stysiak.

Mimo wyrównanej premierowej odsłony, Biało-Czerwone zbudował przewagę w końcówce. Asem serwisowym Julia Nowicka zapewniła nam piłkę setową (24:21), a w kolejnej akcji Francuzki pogubiły się w ataku. Dzięki temu pierwszy set padł naszym łupem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

W drugą partię lepiej weszły Francuzki. To one miały trzypunktową przewagę po tym, jak akcję skończyła Rotar (12:9). Gdy udało nam się złapać kontakt, znów dały o sobie znać Trójkolorowe (17:13).

Po czasie, o który poprosił Stefano Lavarini, nasze siatkarki ruszyły w pogoń i doprowadziły do remisu (17:17). Przerwa dla szkoleniowca Francji nie przyniosła takich samych efektów. Po chwilowej wyrównanej grze Polki odjechały, a Martyna Łukasik zapewniła piłki setowe (24:20). Błąd serwisowy Lucille Gicquel sprawił, że jej zespół przegrywał 0:2.

Tak samo jak w czwartek, szkoleniowiec naszej kadry wymienił cały skład. Ten udanie rozpoczął seta, bowiem prowadził 8:4. Przez to trener reprezentacji Francji zmuszony był przerwać grę. Po serii punktowej Biało-Czerwone miały siedem "oczek" więcej, blok Agnieszka Korneluk dał wynik 14:7.

Polki podkręciły jeszcze tempo w samej końcówce. Od momentu, gry prowadziły 21:15, punktowały tylko one. Dzięki temu zakończyły tę partię deklasacją, bowiem zwyciężyły różnicą 10 "oczek". Kropkę nad "i" postawiła Korneluk, która blokiem zakończyła nie tylko seta, ale także całe spotkanie.

Po nim doszło do dodatkowej partii, na którą umówili się selekcjonerzy. Po serii punktowej Biało-Czerwone prowadziły 8:4 i kontrolowały przebieg gry. Największa przewaga miała miejsce przed końcowym fragmentem (19:11). Ostatecznie jednak setbole zapewniła Magdalena Jurczyk (24:19), która przy kolejnym ataku Polek ponownie dała o sobie znać, kończąc rywalizację.

Polska - Francja 4:0 (25:21, 25:21, 25:15, 25:20)

Polska: Wenerska, Łukasik, Stysiak, Witkowska, Korneluk, Różański, Stenzel (libero) oraz Nowicka, Czyrniańska, Fedusio, Szlagowska, Piasecka, Jurczyk, Pacak, Gałkowska, Szczygłowska (libero)

Francja: Stojilković, Rotar, Bah, Sylves, Elouga, Gicquel, Giardino (libero) oraz Haewegene, Rousseaux, Sager

Komentarze (0)