Rozgrywki PlusLigi z roku na rok stają się coraz bardziej wyrównane. Teoretycznie słabsza drużyna potrafi napędzić stracha zespołowi, który zamierza walczyć o medale. W najgorszej sytuacji wydaje się być Skra, na której ciąży niebywała presja. Walka z tym przeciwnikiem dodaje dodatkowego smaku rywalizacji. Każde zwycięstwo nad mistrzem Polski traktowane jest jako wielki sukces.
W 1. kolejce rozgrywek beniaminek ligi, Siatkarz Wieluń postawił twarde warunki zespołowi z Bełchatowa i niewiele brakowało, by doprowadził do tie-breaka. W następnym meczu siatkarze z Rzeszowa, którzy do tej pory gładko przegrywali ze Skrą, tym razem udowodnili, że potrafią walczyć z tym przeciwnikiem jak równy z równy z równym. - Byliśmy blisko zwycięstwa, już nie ma w naszym zespole kompleksu Skry - mówili resoviacy.
Czy jest jakakolwiek szansa, aby zdetronizować mistrza Polski? Patrząc na obecny skład trudno mieć na to nadzieję. Lecz w tym sezonie na podopiecznych Jacka Nawrockiego czekają nie lada wyzwania. Oprócz zwycięstwa w lidze, Skra chce także zdobyć tytuł mistrza Europy, grając w Lidze Mistrzów. Do tego należy dodać występ w listopadowym Klubowym Pucharze Świata w Katarze, w której uczestniczyć będą dzięki dzikiej karcie. Z pewnością również tam będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Na tym turnieju po raz pierwszy ma zostać zastosowana złota zasada według której nie wolno atakować z pierwszej linii po przyjęciu serwisu. - To jest zupełnie inny trening, w zupełnie innych ustawieniach - mówi Przeglądowi Sportowemu trener bełchatowian.
Jak zakończy się tegoroczny sezon PlusLigi? Czy po raz kolejny na najwyższym stopniu podium ponownie stanie niepokonana Skra? I która z drużyn będzie się cieszyć ze zwycięstwa nad mistrzem Polski? Na te pytania z pewnością uzyskamy odpowiedź za kilka miesięcy.