Dobrze mieć taką głębię. Polacy zaczynają Ligę Narodów 2023

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

Meczem z Francją w japońskiej Nagoi reprezentacja Polski siatkarzy rozpocznie udział w Lidze Narodów 2023. Atutem Biało-Czerwonych w tegorocznych rozgrywkach będzie bardzo duża głębia składu. Pewnym utrudnieniem - pozycja lidera w rankingu FIVB.

W tym artykule dowiesz się o:

Dlaczego utrudnieniem? System rankingowy światowej siatkówki działa tak, że im wyższe miejsce zajmuje dana drużyna, tym mniej punktów zyskuje w przypadku zwycięstw i tym więcej traci po porażkach. Dla takich zespołów jak Polska, Włochy, Francja czy Brazylia ewentualne przegrane, zwłaszcza wpadki z nieco niżej notowanymi ekipami, będą oznaczały istotne straty.

Za przykład działania rankingu w praktyce niech posłuży przypadek żeńskiej drużyny narodowej Serbii. W niedawnym turnieju Ligi Narodów w Antalyi mistrzynie świata, grając bez kilku swoich gwiazd, przegrały z USA, Turcją, Polską oraz Kanadą, straciły na tym ponad 40 punktów i spadły z pierwszego miejsca na piąte.

A pozycja rankingowa jest o tyle ważna, że przy braku awansu na igrzyska olimpijskie z jednego z jesiennych turniejów kwalifikacyjnych, to ona może dać w przyszłym roku przepustkę do Paryża. Dlatego każde zwycięstwo w oficjalnym spotkaniu jest bardzo cenne, a każda porażka bolesna. Nawet dla tak mocnej ekipy jak Polska, która występ na igrzyskach będzie chciała sobie zapewnić już w październiku w Chinach.

ZOBACZ WIDEO: Radwańska trenowała w Monaco. Tylko spójrz z kim

Selekcjoner Biało-Czerwonych Nikola Grbić jest w o tyle dobrej sytuacji, że w jego kadrze jest komu o te punkty walczyć. O sile drużyny świadczy fakt, że chociaż w Nagoi nie wystąpią zawodnicy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla: Bartosz Bednorz, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Łukasz Kaczmarek, Norbert Huber, Tomasz Fornal i Jakub Popiwczak, mimo że nie zobaczymy tam również m.in. Bartosza Kurka, Wilfredo Leona i Pawła Zatorskiego, nawet bez wymienionych gwiazd Polacy będą w swoim pierwszym turnieju siatkarskiej Ligi Narodów 2023 naprawdę mocną drużyną. Grupa dobrych i sprawdzonych siatkarzy, jeśli nie w reprezentacji, to przynajmniej w lidze, jest bardzo, bardzo liczna.

- Dzięki temu, że mam do dyspozycji tak wielu dobrych graczy, nie tylko mogę dać odpocząć tym, którzy skończyli sezon później, pozwolić się im "naładować", ale też przyjrzeć się tym nowym, lepiej ich poznać i dać im szansę, by pokazali co potrafią - mówił nam Grbić jeszcze przed wylotem do Nagoi.

W Japonii tę szansę dostaną mistrzowie świata Artur Szalpuk, Mateusz Bieniek, Karol Kłos i Grzegorz Łomacz, dwukrotny zwycięzca Ligi Mistrzów Kamil Semeniuk czy sprawdzani przez selekcjonera w ubiegłym roku Jan Firlej, Karol Butryn, Mateusz Poręba i Kamil Szymura. Grbić przyjrzy się również wyróżniającym się w ostatnim sezonie w PlusLidze Jakubowi Szymańskiemu i Mikołajowi Sawickiemu oraz trzem graczom urodzonym już w XXI wieku - Karolowi Urbanowiczowi, Dawidowi Dulskiemu i Kubie Hawrylukowi.

W rozegranych już w Japonii towarzyskich spotkaniach z gospodarzami turnieju, wymienieni gracze najpierw przegrali 2:3, by dzień później już pewnie zwyciężyć 3:1. Grbić dał w nich szansę wszystkim zawodnikom, a najwięcej czasu na boisku spędził Semeniuk. W najbliższych meczach to właśnie szóstkowy gracz reprezentacji z ubiegłego roku, który przyjechał na kadrę po nieudanym sezonie we włoskiej Perugii, powinien być jednym z jej liderów.

- Uważam, że "Semen" nie będzie potrzebował dużo czasu, żeby dojść do dobrej formy - przewidywał serbski szkoleniowiec. - Widziałem zawodników po słabym, naprawdę słabym sezonie ligowym, którzy potem w drużynie narodowej błyszczeli. W klubie byli w otoczeniu, które nie pomagało im dobrze grać i nie mogli się doczekać przyjazdu na kadrę, gdzie mogli cieszyć się innym otoczeniem i inną atmosferą.

Czy nasi siatkarze wezmą przykład z polskich siatkarek, które dość nieoczekiwanie swój pierwszy turniej Ligi Narodów w tym roku zakończyły z kompletem zwycięstw i bogatsze o ponad 39 punktów w rankingu FIVB?

O to pierwsze nie będzie łatwo, choć na pewno Polacy są w stanie wygrać w Nagoi z każdym ze swoich przeciwników, zwłaszcza że ci też wystąpią jeszcze bez swoich największych gwiazd. Natomiast tak duży zysk punktowy nie wchodzi w grę ze względu na system, który powoduje, że dla liderów rankingu nawet mecze wygrane 3:0 nie wiążą się ze spektakularnymi zdobyczami.

Turniej w Nagoi Biało-Czerwoni zaczną 7 czerwca, a zakończą 11 czerwca. Zmierzą się kolejno z Francją (7 czerwca, początek o godzinie 11:00), Iranem (8 czerwca, 11:00), Bułgarią (9 czerwca, 9:10) i Serbią (11 czerwca, 8:40).

W kolejnym, w Rotterdamie, prawdopodobnie zagrają w zbliżonym składzie. Między 21 a 25 czerwca zmierzą się kolejno z Niemcami, Holandią, Stanami Zjednoczonymi i Włochami. Na ostatni turniej w fazie grupowej, w Pasay City na Filipinach (4-9 lipca), pojedzie już zapewne inna grupa graczy, która rywalizować tam będzie ze Słowenią, Brazylią, Kanadą oraz Japonią.

Finały Ligi Narodów 2023 odbędą się w dniach 19-23 lipca w trójmiejskiej Ergo Arenie. Pewni udziału w wydarzeniu Polacy swój ćwierćfinał zagrają 20 lipca.

Czytaj także:
Niespodzianka na inaugurację Ligi Narodów. Udany start drużyn z Azji
Co za widok! Zobacz miejsce Polek w Lidze Narodów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty